Z twórczością Tetsuyi Tsutsui nie miałam do tej pory styczności. Owszem, wiedziałam o wydanej w latach 2013-2014 serii Prophecy, obił mi się o uszy niedawno wydany jednotomowy Reset, jednak dopiero za sprawą pierwszego tomu Manhole doszło do mojego pierwszego spotkania z twórczością tego autora. I muszę przyznać, że było to spotkanie nad wyraz udane i z całą pewnością nieostatnie. Manhole bowiem skutecznie zachęcił mnie do jak najszybszego nadrobienia zaległości i zapoznania się z pozostałymi tytułami autorstwa Tsutsui. Wszystkich zainteresowanych, czym skusił mnie ten tytuł, serdecznie zapraszam do lektury recenzji.

W mieście Sasahara, we współczesnej Japonii dochodzi do dziwnego wydarzenia. W środku dnia, w głównej dzielnicy handlowej miasta, z kanałów wychodzi nagi mężczyzna, który po chwili pada martwy na ziemię. Początkowo cały incydent zostaje zbagatelizowany, a ofiara uznana za kolejnego ćpuna, który przedawkował. Jednak podczas sekcji zwłok w ciele zmarłego znaleziony zostaje nieznany pasożyt. Jak nietrudno się domyślić, po tym odkryciu akcja nabiera tempa, a miejskie oddziały policji zaczynają walkę z czasem w celu uniknięcia epidemii. W trakcie prowadzonego śledztwa odnalezione zostają bowiem poszlaki mówiące, iż ofiara została umyślnie zarażona, a w mieście pojawiają się kolejni zakażeni…

Fabuła już na pierwszy rzut oka kojarzy się z filmami kryminalnymi, gdzie grupa mundurowych staje naprzeciwko groźby epidemii i  za wszelką cenę musi powstrzymać szaleńca pragnący doprowadzić do chaosu. Manhole świetnie wpasowuje się do tego schematu i choć historia korzysta ze znanych z innych tytułów schematów, robi to w sposób udany i przyjemny dla czytelnika. Napięcie rośnie z każdą stroną, a pytania mnożą się wraz z postępami śledztwa. Odpowiednia mieszanka scen równie brutalnych co i ohydnych czyni tytuł odpowiednim dla osób pełnoletnich, a przy tym dodaje całości klimatu. Podczas lektury idzie odczuć rosnące napięcie i niepokój bohaterów, którym coraz trudniej jest poradzić sobie z zaistniałą sytuacją.

Jeżeli o samych bohaterach mowa, otrzymujemy tutaj dość standardowe zestawienie w postaci starszego stopniem, doświadczonego śledczego – Mizoguchiego Kena i jego młodej, szkolącej się w zawodzie asystentki – Inoue Nao. To głównie ich oczami przyjdzie nam oglądać całe śledztwo. Brak tu jednak genialnych dedukcji, psychologicznych bitw między dobrymi policjantami, a złym szaleńcem pragnącym zmienić świat według własnego widzimisię czy innych nietypowych elementów. Autor zdecydowanie stawia na realizm, śledztwo opiera się na kojarzeniu faktów i zdobytych poszlak. Ów realizm jest zdecydowanym atutem i sprawia, że przedstawiona historia mogłaby mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości, co czyni ją jeszcze bardziej niepokojąca.

Jak powiedział sam autor: „Wkładam całą dusze w te komiksy – to moja walka o lepsze jutro”. Przyznam szczerze, że to jedno zdanie przeczytane po zakończeniu lektury tomiku mocno mnie poruszyło. Mandole przybliża bowiem czytelnikowi zagrożenie bioterroryzmu, pokazując jak z pozoru kilka nieznaczących przypadków może przerodzić się w trudną do powstrzymania katastrofę. Pozostałe dzieła autora skupiają się na cyberterroryzmie (Prophecy i Reset), a także poruszają problem ograniczania wolności słowa (zapowiedziane Poison City). Przyznam, że pomysł przedstawienia ówczesnych zagrożeń poprzez serie komiksów bardzo przypadł mi do gustu i jeżeli chodzi o dostępne na polskim rynku tytuły mangowe czyni twórczość Tetsuyi Tsutsui oryginalną lekturą.

Okładkę Manhole, zarówno jeżeli weźmiemy pod uwagę obwolutę i to co kryje się pod nią, cechują prostota i schludność. Uwagę zwraca przede wszystkim objętość tomu – do rąk czytelników został bowiem oddany ponad 300 stronicowy komiks. Niestety, co za tym idzie, cena również wykracza poza standardową. Osobiście uważam jednak, że zdecydowanie warto pokusić się o wydanie tych kilku dodatkowych złotych, by móc dołączyć tytuł do swojej kolekcji.

Pierwszy tom Manhole był nad wyraz interesujący i pozostaje mi jedynie wyczekiwać kontynuacji z nadzieją, że zakończenie okaże się równie mocne, co początek. To historia, której nie powstydziłby się dobry film kryminalny. Jeżeli pozostałe tytuły Tetsuyi Tsutsui są równie intrygujące, to czeka mnie niezwykła przygoda poprzez historie przybliżające zagrożenia współczesnego świata.

Ocena: 8,5/10

Sara Glanc

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Studio JG.