1. W dniu 18 marca odbyło się w Warszawie spotkanie z Brandonem Sandersonem. Była to pierwsza wizyta tego znanego pisarza fantastyki w Polsce. Ściągnęły na nią prawdziwe tłumy fanów. Przy okazji promowano jego nowo wydane w naszym kraju książki, wśród których był m.in. Legion.

Dyrektorka empiku jeszcze przed rozpoczęciem spotkania zapytała, kto przeczytał już Legion (podniosło się sporo rąk) i kto w takim wypadku spodziewał się, że książka będzie dotyczyć czegoś innego. Nie podniosła się żadna ręka i słusznie, bo popularny obecnie serial o tym tytule nie ma nic wspólnego z powieścią Sandersona. Jest to historia mężczyzny, który ma wiele… aspektów. Aspekty to osoby, zarówno mężczyźni jak i kobiety, które tylko on widzi i które pomagają mu w śledztwach jakie prowadzi. Jednocześnie sam zdaje sobie sprawę, że są tylko wytworem jego umysłu. Mimo to każde z nich ma własną osobowość, charakter i nie każde przyjmuje do wiadomości, że tak naprawdę nie istnieje. W związku z tym musi utrzymywać bardzo duży dom, gdyż każdy aspekt z nim mieszka, zamawiać im jedzenie w restauracjach, etc. Lekarze spierają się, czy jest to jakaś forma rozdwojenia jaźni, czy jeszcze coś innego. Jednak oprócz problemów jakie stwarzają potrafią być także niezwykle przydatne. Bohater potrzebuje nauczyć się hebrajskiego? Przekartkowuje słownik i pojawia się hinduska robiąca za tłumacza. Jest więc w stanie poprzez owe aspekty nauczyć się niemal każdej nowej umiejętności – wszystko ma jednak swoją cenę.

Stephen Leeds jest bardzo skomplikowanym przypadkiem w związku z tym przyciąga wielu, którzy chcą go badać. Mimo, że pracuje jako detektyw bardziej przypomina niczym nie wyróżniającego się kierownika, który tylko zarządza całą zgrają.

Historia wciąga, poza oczywistymi elementami fantastycznymi jest to także powieść detektywistyczna. Dzieje się wiele a akcja jest nieprzewidywalna. Aspekty bardzo intrygują, byłam ciągle ciekawa ich możliwości i czy nie pojawią się nowe.

Książkę wydało wydawnictwo Mag i uważam wydanie za bardzo udane. Intrygująca okładka, która doskonale odzwierciedla treść. Twarda oprawa, ale mimo wszystko książka jest raczej lekka, ma również wszytą zakładkę. Jedynym minusem dla mnie było to, że historia jest za krótka. Składa się właściwie z dwóch mikro opowieści, które łącznie dały mi ok. 3 godzin lektury. Po skończeniu pozostaje pewien niedosyt, nie na wszystkie pytania udzielono odpowiedzi. Historia definitywnie ma zadatki na kontynuację, na którą na pewno będę czekać.

Ocena: 8/10

Magdalena Ostrowska