Co otrzymamy po połączeniu niezłego ancymona, z dzieckiem pewnej cyklopiej pary? Odpowiedź jest bardzo prosta, będzie to mały cyklopi urwis: Ancyklopek! Pomysły na książki dla najmłodszych i mówię tutaj o prawdziwych maluszkach – jedno-, dwu- i trzylatkach, bywają przeróżne, czy niegrzeczny cyklop ma szansę trafić do serc najmłodszych czytelników? Zapraszam do przeczytania recenzji serii książeczek kontrastowych o Ancyklopku.

Pierwszy tom Świat okiem Ancyklopka jest książeczką utrzymaną w dwóch kolorach: czarnym i białym. Ta kontrastowa książeczka ma na celu przybliżenie niemowlęciu otaczające je elementy i osoby. Wszystko rzecz jasna utrzymane jest zgodnie z tematyką przewodnią Seri, zobaczymy więc tutaj cyklopią mamę, tatę czy jednookiego misia. Każdy rysunek opatrzony jest krótkim opisem, których czytanie ma na celu oswojenie dziecka z brzmieniem pierwszych słów.

Kolejna książka przeznaczona jest dla dwulatków i przedstawia ona zgodnie z tytułem Wszystkie psoty Ancyklopka. Do historii dochodzą różne odcienie brązowego, a także bardziej rozbudowany tekst, oparty na prostych rymach i słowa dźwiękonaśladowcze, takie jak między innymi: CHRR, HA, HOP, BZIUM, BUM. Pierwsze przygody Ancyklopka skupiały się na bodźcach wzorkowych, tutaj widać wyraźny nacisk na bodźce słuchowe.

Ostatni z tomów przygód małego cyklopa Ancyklopek na placu zabaw przedstawia problem potrzeby akceptacji przez rówieśników, tolerancji i otwartości wśród dzieci. Poprzez inność głównego bohatera autorzy pokazują, że inny nie znaczy gorszy.

Rysunki we wszystkich książkach są bardzo proste i przypominają obrazki narysowane przez małe dzieci. Oszczędność kolorów, a także nacechowanie obrazków ciemnymi kolorami: czarnego i różnych odcieni brązu, to cechy charakterystyczne książeczek o Ancyklopku. O ile przy pierwszej książeczce kontrastowej był to swego rodzaju zrozumiały zabieg, to w kolejnych tomach owe ciemne kolory sprawiały dla mnie nieco przygnębiające wrażenie, w szczególności gdy ma się w pamięci kolorowe książeczki, które samemu czytało się będąc dzieckiem.

Elementem, który budzi moje obawy jest czcionka użyta w książeczkach o Ancyklopku, przypomina ona koślawe literki stawiane przez dzieci uczące się czytać. Z pewnością pasuje ona w zamyśle do obrazków, które jak wspominałam wyżej, przywodzą na myśl dziecięce rysunki, jednak mam wątpliwości czy nie lepszym byłoby użycie normalnych liter, chociażby z tego względu, że są one zwyczajnie łatwiejsze do odczytania.

Książeczki zostały wydane na sztywnych kartonowych stronach, dzięki czemu spokojnie można przekazać je w ręce małego dziecka, będąc pewnym, że nie zniszczy ono książki, ale także nie zrobi sobie nimi krzywdy. Co więcej, mimo sporego formatu, książki nie są ciężkie, co można uznać za kolejny plus.

Ancyklopek to ciekawa seria, wychodząca naprzeciw potrzebom rozwijających się maluchów i na swój sposób starająca dotrzymać im kroku w procesie poznawania świata. Poczynając od pierwszego tomu przedstawiającego najbliższe niemowlakowi elementy, poprzez kolejne tomy przybliżające takie wartości jak potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa i akceptacji przez innych. Zaś połączenie mitycznego cyklopa z małym dzieckiem jest co najmniej zaskakujące i ma szansę spodobać się nie tylko dziecku, ale także dorosłym. Osobiście jednak dodałbym całości nieco więcej jasnych barw, których małemu Ancyklopkowi zdecydowanie brakuje.

 Ocena: 6,5/10

Sara Glanc

Za egzemplarze do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Tadam.