Zacierałam ręce z niecierpliwością, czekając na kolejny tom cyklu książek z Bernardem Grossem autorstwa Roberta Małeckiego. Śledziłam na bieżąco publikacje autora oraz magiczne zdania: „Zadra pojawi się w księgarniach 15.01. Przyjmijcie ją ciepło w swoich domach!”. Czekałam, czekałam i…było warto!

Z Bernardem Grossem spotykamy się już po raz trzeci, tym razem jednak odnoszę wrażenie, że jest on jeszcze bardziej zmęczony swoim życiem i istniejącymi w jego życiu problemami. Trudna relacja z synem, konflikt wewnętrzny dotyczący opieki nad swoją żoną, a także rodząca się miłość do innej kobiety, sprawiają, że komisarz nie jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Jednakże nie przeszkadza mu to w metodycznym rozpracowywaniu kolejnego morderstwa, a przyznać trzeba, że sprawa nie jest prosta, poszlak jest jak na lekarstwo, a powiązania wydają się prowadzić do historii sprzed szesnastu lat. Oprócz Bernarda poznajemy lepiej Monikę Skalską – aspirantkę sztabową, która próbuje poukładać swoje życie po śmierci kogoś dla niej ważnego. Poznajemy lepiej relację, która ich łączyła oraz namiętność i pasję, która towarzyszyła im od pierwszych chwil związku.

 Sama zagadka jest bardzo interesująca, bo tak nieoczywista. Od pierwszej chwili czytelnik zastanawia się czy to było samobójstwo, jeżeli tak to dlaczego dokonano go w takim miejscu i czasie, a jeżeli nie – to kto miał motyw? Do końca odpowiedź nie była prosta do przewidzenia, dlatego też można się naprawdę zaskoczyć. Jednakże to jak przedstawiona jest ta wciągająca intryga, ogromna liczba tropów i zwrotów akcji… majstersztyk. Mogę powiedzieć, że jest to część którą czytało mi się najlepiej, odnoszę wrażenie, że sposób pisania p. Małeckiego uległ zmianie, zaś świat przedstawiony w książce nabrał dodatkowych barw i charakteru. Jeżeli widać taki progres pomiędzy poprzednimi tomami, a Zadrą… powiem tylko tyle, że czekam na kolejne! Polecam Wam serdecznie całą serię z Bernardem Grossem!

Ocena: 9/10

Aleksandra Agacińska