Tym razem konkurs wymagał sporej dawki kreatywności, lecz jak zwykle świetnie poradziliście sobie z zadaniem, a my z czystą przyjemnością przeglądaliśmy kolejne zgłoszenia. Poniżej prezentujemy trzy zwycięskie prace i ich autorów!

Pakiety 1 i 2 tomu Rycerzy pożyczonego mroku otrzymują:

Nela Radon

Nie-pies, podpatrzony pies szybko został odwzorowany przez Mrokora. Jego ciało składało się trawy i gałęzi, zamiast uszu wystawały dwa kamienie a zamiast ogona wystawała zbyt wielka gałąź na końcu której wisiała stara, podarta reklamówka. Jego pysk wyglądał jakby zderzył się z murem, był płaski i pokryty mchem. Nos był nieproporcjonalny do reszty ciała i wyglądał jak stare gniazdo ptaków. Zamiast zębów widniał rząd krokusów. Z każdym kolejnych krokiem ziemia spod trawy opadała a sama trawa zmieniała się w siano. Reklamówka z ogona wciąż szeleściła wzbudzając zainteresowanie otoczenia...

Magdalena Zając

Mrokor trafił do biblioteki. By się przebrać, miał do wyboru tylko książki i półki książkowe. Dużą ilość papieru, która pomogła mu się zmienić w psa. Co prawda, wyglądał dziwnie. Jego sierść była różnokolorowa. Dało się nawet odczytać na niej kilka tytułów, które przysłużyły się do kamuflażu (m.in. „Fałszerz”, „Początek”, „Anioły i demony”, „Miasteczko”, „Dowód”).

Z bliska widać było, iż uszy jego były rogami książek. Mordka psa przypominał obraz z horroru. Nie miał on oczu, pysk zaś był książką, język to była strona książki, która poruszała się z radością w górę i w dół. Ogona psiak nie miał. Trudno byłoby pewnie go stworzyć.

rouk

Tamtarara-raaaam! Przedstawiam Państwu Mrokora!
Cooo? Nie widać go? Ale przecież o to chodziło, prawda? Miał w końcu wtopić się, zlać się z tłem, tworzyć swego rodzaju kamuflaż. Jak zwał, tak zwał, nie?

No dobra, znajcie moje dobre serce i pokażę Wam, jak naprawdę wygląda ;D
Tylko cicho sza~! On wciąż myśli, że nikt go nie zauważył. Pozwólmy mu dalej tak myśleć, ha ha.