Najlepsze polskie Angel Fantasy powraca w drugim tomie zatytułowanym Siewca wiatru. Tym razem czytelnika czeka dużo bardziej rozbudowana historia, od której trudno się będzie oderwać. W końcu Koniec Świata, to nie jest coś co zdarza się zbyt często. Zapraszam do lektury i przekonania się jak w obliczu Armagedonu zachowają się siły Nieba i Piekła.
Siewca wiatru wita czytelnika znanym już z poprzedniego tomu prologiem, na który składa się ostatnie opowiadanie Żaren niebios – Beznogi tancerz. Autorka ponownie zaprasza czytelnika do świata, który opuścił Stwórca. Grupa najwyższych Archaniołów stara się ze wszelkich sił ukryć ten fakt, by nie doprowadzić do rozpadu Królestwa. By bronić obecnego porządku nawiązany zostaje sojusz z Głębią i samym Lucyferem. Jednak nawet zawarta koalicja wydaje się być bezsilna w obliczu zbliżającego się Armagedonu. Zaginięcie Księgi powierzonej Razjelowi – Panu Tajemnic przez Boga, to dopiero początek kłopotów. Pojawiające się w Królestwie Bestie z Stref Poza Czasem wieszczące nadchodzący koniec, a także coraz liczniejsze znaki zwiastujące powrót tytułowego Siewcy wiatru – Antykreatora jedynie potwierdzają fakt, którego nikt nie chce dopuścić do zrozumienia. Czy siły Nieba i Piekła mają szansę w obliczu Końca Świata? O tym zachęcam byście przekonali się już sami.
Nie takie do końca grzeczne anioły i nie znowu tacy źli jak ich malują mieszkańcy Piekieł powracają w drugim tomie Zastępów Anielskich by knuć, kochać się, starać się przetrwać każdy kolejny dzień – po prostu żyć. Odejście od tradycyjnego, biblijnego wyobrażenia mieszkańców Zaświatów, jak wspominałam w recenzji Żaren niebios to niewątpliwa zaleta cyklu. W drugim tomie przyjdzie nam postać jeszcze większą liczbę intrygujących i ciekawie skonstruowanych bohaterów i z pewnością każdy czytelnik znajdzie przynajmniej jednego ulubieńca po każdej ze stron.
Spośród wszystkich bohaterów na pierwszy plan wyraźnie wysuwa się Daimon Frey – niegdyś jeden z najlepszych wojowników Królestwa Anioł Miecza – obecnie zwany Abaddonem, Tańczącym na Zgliszczach, Aniołem Zagłady. Okaże się on jedyną osobą zdolną mierzyć się z nadchodzącym Antykreatorem. Jest to postać, którą mimo licznych wad nie sposób nie polubić. Przede wszystkim jest to dumny anioł stawiający na pierwszym miejscu dobro swoich przyjaciół i Królestwa. Mimo swojego oddania jest jednak odtrącony przez większość anielskiego społeczeństwa, którą przeraża pełniona przez niego funkcja i moc, którą posiada z woli Pana. Daimon jest bohaterem, który na długo zapadnie w pamięci każdego czytelnika.
Największą zaletą Siewcy wiatru są dla mnie świetne opisy i bogactwo wykreowanego przez autorkę świata. Niebo i Piekło choć odbiegają od tradycyjnych wyobrażeń, równie mocno co jego mieszkańcy, nie przestają zachwycać. Kossakowska z ogromnym kunsztem przedstawia zarówno świat, obyczaje jego mieszkańców jak i prowadzi czytelnika przez sceny walk, które czyta się z wypiekami na twarzy. Zaświaty jeszcze nigdy nie były w żadnej książce tak interesującym miejscem. Osobiście zachwyciły mnie wspomniane Strefy Poza Czasem, choć odwiedzone tylko na chwile, to jednak nakreślona wizja olbrzymiego mechanizmu napędzającego stworzonego przez Pana świata, mocno odcisnęła się w moim umyśle.
Opisy choć są ważną częścią powieści i zajmują sporą objętość książki, w żaden sposób nie przyczyniają się do zwolnienia akcji ani nie stanowią „zapchaj dziury” między kolejnymi ważnymi dla fabuły wydarzeniami. Stanowią świetne uzupełnienie dla wartkiej akcji i pełnej zwrotów akcji.
Mimo swojej znacznej objętości (około sześciuset pięćdziesięciu stron) miękkie wydanie dobrze się sprawdza, a książka się nie niszczy, nie ma także problemu z załamującym się grzbietem – co często mimowolnie się zdarza przy grubszych tomach. Wewnątrz książki znaleźć można ilustracje znanego z Żaren niebios Grzegorza Krysińskiego, a także Dominika Brońka. Przy czym osobiście zdecydowanie bardziej pasują mi do całości ilustracje autorstwa pana Grzegorza. Na końcu książki można także znaleźć spis najważniejszych pojęć i postaci.
Siewca wiatru to bardzo dobra kontynuacja, która zachwyca i zapada w pamięć równie mocno co Żarna niebios. Zarówno historia Daimona Freya jak i tamtejsze opowiadania na długo pozostaną w mojej pamięci jako wyjątkowe i unikatowe. Po Siewcę wiatru zdecydowanie warto sięgnąć i przekonać się, co tym razem czeka mieszkańców Niebios i Piekła.
Ocena: 10/10
Sara Glanc
Najnowsze komentarze