Po przygodzie z trylogią ,,Niepowszedni” nadszedł czas by nadrobić zaległości i sięgnąć po nową serię autorstwa Justyny Drzewickiej. Tym razem czeka na nas podróż w czasie i przestrzeni – zapraszam do odbycia nieprzeciętnej przygody skrytej w pierwszym tomie ,,Ratowników czasu”.

Zapewne każdemu z nas zdarzyło się chociaż raz nieco narozrabiać w szkole. Kłopoty nie zawsze przychodzą z naszej winy, jednak niezależnie od tego trzeba sobie jakoś z nimi poradzić. Jednak chyba nikt nie może się pochwalić tym, że podczas oczekiwania na rodziców wezwanych przez dyrekcje spotykają przybysza z przyszłości, który zabiera ich w podróż w czasie! A tak właśnie wygląda początek niesamowitej przygody jaka przypadła w udziale Sarze i Danielowi – bohaterom książki ,,Ratownicy czasu”.

Wszystko zaczyna się w momencie, gdy z portalu, który otwiera się w jednej ze ścian szkolnej stołówki, wychodzi dość pokaźnych rozmiarów kocur, który oznajmia, że przybywa z XXII wieku – Mutek, takie bowiem miano nadają mu ku jego radości Sara i Daniel – obiecuje zabrać naszych bohaterów w całkowicie bezpieczną podróż w czasie. Po rozpatrzeniu wszelkich za i przeciw postanawiają skorzystać z okazji i wyruszają w podróż ich życia. A celem ich wyprawy zostaje piętnastowieczna Bolonia, gdzie przyjdzie im spotkać między innymi samego Mikołaja Kopernika.

Jednak jak nietrudno się domyślić, bohaterów nie czeka przyjemna i bezstresowa wyprawa w przeszłość, nie wszystko bowiem pójdzie tak łatwo, jak im to kot naobiecywał i Sara i Daniel będą musieli się ostro nagłowić, nie tylko by wrócić do swoich czasów, ale by wszystko potoczyło się tak jak trzeba. W końcu zabawy z czasem to nie przelewki!

Choć to dopiero pierwszy tom nowej serii to czuję, że skradnie mi ona serce i przypadnie do gustu bardziej od ,,Niepowszednich”. Mamy tutaj bohaterów, którzy zdobywają sympatię czytelnika już od pierwszych stron, Mutek stanowi nie tylko ciekawego kompana podróży, ale także jeden z głównych akcentów humorystycznych książki – obok ilustracji Jędrzeja Łanieckiego (którego słusznie kojarzycie z fenomenalną serią „Strrraszna historia”), do tego przygodę która wciąga, ale także stanowi przedstawioną w ciekawy i przystępny sposób lekcję historii. Tak więc mamy połączenie przyjemnego z pożytecznym! A całość napisana jest naprawdę przyjemnym w odbiorze stylem. Dla tych, których zainteresują przedstawione w książce fakty i ciekawostki, przygotowany został również wykaz źródeł, z których korzystała autorka podczas pisania, także po skończonej lekturze można dalej we własnym zakresie poszerzać nowo zdobytą wiedzę.

Pierwszy tom ,,Ratowników czasu” ogromnie przypadł mi do gustu. To ten rodzaj książki, po który będąc nieco młodsza sięgnęłabym z prawdziwym zapałem i z niecierpliwością wypatrywałabym kolejnych tomów. A i teraz lektura sprawiła mi sporo przyjemności. Jeżeli szukacie książki dla swoich pociech, zdecydowanie warto podsunąć im nową serię Justyny Drzewickiej. Czeka tu przygoda, sporo humoru, przesympatyczni bohaterowie, a i czegoś można się nauczyć przy okazji!

Ocena: 8/10

Sara Glanc