Alice Oseman zrobiła się u nas dość sławna za sprawą fantastycznej serii komiksów „Heartstopper”, tym razem wydawnictwo Jaguar postanowiło wydać jej książkę „Loveless”. Czy i tym razem autorka mnie zachwyciła?

Georgina nigdy nie była zakochana, z nikim nawet się nie całowała. Wszyscy wokół mają kolejnych partnerów, zdobywają nowe doświadczenia miłosne, a ona nadal nic. Przekonana jest jednak, że i na nią kiedyś przyjdzie pora.

Z czasem nachodzą ją wątpliwości. To, co dla innych wydaje się czymś normalnym, dla niej wcale takie nie jest. Gdy spotyka się z pojęciami takimi jak aseksualność i aromantyczność, zaczyna rozumieć swoje uczucia.

Bardzo się cieszę, że na polskim rynku zaczynają być wydawane książki, które mówią o różnych orientacjach seksualnych. Dzięki temu wzrasta świadomość u młodszych i u starszych na temat różnorodności.

Georgina praktycznie przez całą książkę próbuje zrozumieć siebie. Zastanawia się, co z nią jest nie tak. Skoro każdy z jej otoczenia przeżywa swoje historie miłosne, czy to z chłopakiem, czy to z dziewczyną, a ona, choć bardzo chce, to nie jest w stanie nic do nikogo poczuć. Z czasem uświadamia sobie jednak, że to, że ma inne potrzeby (lub ich nie ma) nie znaczy wcale, że jest gorsza lub „nienormalna”.

Bardzo podobał mi się morał, który wypłynął z tej książki. Mówi on o tym, że miłość do przyjaciół wcale nie musi być gorsza niż miłość romantyczna i, że nikt na siłę nie powinien być w związku, a małżeństwo i dzieci to nie cel istnienia każdej osoby, nieważne co chcieliby rodzice lub dziadkowie.

Na plus oceniam również styl autorki, strony czytały się dołowienie same. Gdy zaczęłam czytać książkę, to nawet nie zorientowałam się, kiedy dotarłam do jej końca, a to wszystko za sprawą prostego języka. W tej książce nie znajdzie się długich i nudnych opisów. Dialogi są naturalne, bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani. Autorka świetnie przedstawiła problemy, z którymi boryka się młodzież. Chociaż jestem już dorosła i lata studenckie już dawno mam za sobą, to z niektórymi bohaterami w niektórych sytuacjach mogłam się utożsamić.

Podsumowując, jeśli ktoś polubił komiks „Heartstopper” to i z książki „Loveless” będzie zadowolony. Książkę czyta się w wielkim zaangażowaniem. Czuje się wszystkie emocje, których doświadczają bohaterowie. Czasami chciałoby się nimi potrząsnąć, a czasami po prostu ich przytulić. „Loveless” to historia, której brakowało na naszym rynku. Zdecydowanie poszerza horyzonty i powinien sięgnąć po nią każdy, kto choć trochę czuje się zagubiony w swoich uczuciach.

Ocena: 10/10

Honorata Jamroży