W dniach 16-18 września w Toruniu odbyła się kolejna edycja Coperniconu – na swój sposób wyjątkowa, ponieważ pierwsza stacjonarna po pandemicznej przerwie. Choć wirtualne wersje konwentów niewątpliwie potrafiły osłodzić przymusowy pobyt w domu, to zdecydowanie nie oddawały one pełni wrażeń towarzyszących ich standardowym odsłonom. Na szczęście ten okres jest już za nami i dziś z przyjemnością wracam do Was z wrażeniami po tegorocznym pobycie na Coperniconie.

Najnowszej edycji Coperniconu towarzyszyło hasło przewodnie “Wszyscy jesteśmy fantastyczni!” i musimy przyznać, że w pełni dało się je odczuć zarówno na terenie samego konwentu, jak i spacerując po Toruniu! Choć w Coperniconie braliśmy udział dopiero od soboty, to niewątpliwie te dwa dni w Toruniu przesycone były całą masą niesamowitych wrażeń i spotkań z fantastycznymi ludźmi.

Uczestnicy festiwalu mieli w czym wybierać – poczynając od prelekcji o różnorodnej tematyce, po bloki tematyczne poświęcone komiksom, serialom,  mandze i anime, grom, czy literaturze. Nie zabrakło też atrakcji dla fanów RPG i LARPów, wystaw, oraz miejsc gdzie można było pograć zarówno w gry karciane, planszowe i bitewne, jak i te oferujące nieco wirtualnej rozrywki – na jednym z pięter czekały stanowiska z retro grami i grami muzycznymi.

Równie ważnym elementem, o którym nie można zapomnieć, była targ fantastyczny. Strefa targowa położona była ponownie na toruńskiej starówce, gdzie na uczestników konwentu czekały szeregi namiotów z wystawcami, oferującymi zarówno sporo fantastycznego rękodzieła, jak i nieco bardziej klasycznych drobiazgów dla fanów gier, mangi czy anime. Osobiście zabrakło mi tam jedynie większych książkowych wydawców, na szczęście ich nieobecność nie oznaczała całkowitego braku literatury w strefie targów 😉

Tym co niezmiennie wyróżnia Copernicon na tle innych tego typ wydarzeń, jest niewątpliwie fakt, że festiwal zamyka się nie w jednym, czy tam kilku budynkach, ale przenosi się także na miasto. W trakcie trwania konwentu rynek Torunia i jego okolice zyskują zupełnie inne oblicze, są nie tylko pełne życia, ale także zyskują nowy, fantastyczny wymiar, gdy obserwuje się wędrujące grupki konwentowiczów i cosplayerów, a wchodząc do sklepu czy restauracji natrafia na postacie z mangi, komiksów, książek, filmów czy też gier. Ogromnie miłe jest także zainteresowanie samych mieszkańców Torunia, zarówno tych zaznajomionych z tematyką, jak i tych całkowicie niezorientowanych, ale ciekawych co też takiego ma miejsce w mieście i z ciekawością słuchających o tym czym jest Copernicon. Pod tym względem Toruński festiwal fantastyki zawsze był wyjątkowy i tegoroczna edycja nie była w tym przypadku wyjątkiem.

Każda moja wizyta w Toruniu pełna jest miłych wspomnień i gorąco polecam Wam wizytę w tym przepięknym mieście, a jeżeli jesteście w dodatku fanami wszystkiego co fantastyczne i nie obcy jest Wam świat popkultury, koniecznie wybierzcie się do Torunia w trakcie trwania Coperniconu, który miejmy nadzieję już na stałe powróci do swojej stacjonarnej odsłony. Tegoroczna, pierwsza po pandemii, edycja była niewątpliwie fantastycznym przeżyciem i dołączy do grona równie fantastycznych wspomnień związanych z Toruniem. A za rok liczę na kolejną porcję równie wyśmienitych wrażeń!

Sara Glanc