Czy ciekawiło Was kiedyś dlaczego strona nazywa się właśnie Kosz z Książkami? Jeżeli tak, zapraszamy Was do lektury krótkiej i mamy nadzieję ciekawej historii genezy nazwy.
Nasza historia rozpoczyna się 5 marca 2015 kiedy to do życia powołany został na blogspocie blog o nazwie Kosz z Tanimi Książkami. Długo zastanawialiśmy się nad nazwą. Wiedzieliśmy jedno: chcemy aby była ona związana z książkami, w końcu to właśnie miłość do nich i chęć jej szerzenia sprawiła, że postanowiliśmy rozpocząć naszą działalność. Ważne był także drugi warunek: chcieliśmy aby nazwa była wyjątkowa, taka jakiej jeszcze nikt nie użył. To znacznie utrudniło sprawę. Praktycznie wszystko co kojarzy się z szeroko rozumianym czytelnictwem już gdzieś się przewijało, regały z książkami, książkowe zakładki, czytelnicze wyznania i wyzwania, szczere recenzje, mole książkowe, zakochani w słowach i tym podobne.
Ale jak to bywa gdy człowiek się zaprze i dostatecznie stara, w końcu spływa na niego natchnienie. Tak też było i w naszym przypadku.
Ostatecznie skupiliśmy się na własnych doświadczeniach czytelniczych i postanowiliśmy oddać hołd wszelkiego rodzaju wyprzedażom. Nie ma przecież nic lepszego niż dobra i w dodatku tania książka! A my wiele czasu spędziliśmy przekopując się przez wszelkiego rodzaju „kosze” z wyprzedawanymi tytułami. I nie raz upolowaliśmy w ten sposób prawdziwą perełkę! Każdy nałogowy mól książkowy przyzna, że wyprzedaże i wszelkiego rodzaju promocje są prawdziwym wybawieniem, nie raz pozwalającym czytać tyle by zaspokoić głód nowych historii, a przy tym nie zbankrutować!
I tak właśnie stanęło na Koszu z Tanimi Książkami. Miejscu w którym przedstawiamy tytuły nowe i stare, te przybyłe prosto od wydawnictw, jak i przygarnięte z drugiej ręki – ponieważ wszystkie kochamy tak samo mocno. Niezależnie czy pachną jeszcze drukarnią, czy kuszą szelestem pożółkłych kartek. Słowo pisane jest najbliższe naszym sercom, niezależnie od tego jaką formę przybiera.
Szybko jednak okazało się, że blog rozwija się szybciej niż początkowo zakładaliśmy i dwuosobowy zespół zmienił się w grupę dziesięciu zapalonych czytelników, zyskaliśmy własnego grafika, a nawet osoby odpowiedzialne za korektę i tłumacza. Działalność na dotychczasowych zasadach nie wchodziła już dalej w grę i tym sposobem z bloga przekształciliśmy się w stronę.
Było to trudne i czasochłonne przedsięwzięcie, ale na szczęście z pomocą kilku osób, których wsparcie było nieocenione i którym dozgonnie będziemy wdzięczni udało się! We wrześniu 2016 Koszyk narodził się na nowo, tym razem już jako strona pod nieco skróconą nazwą – Kosz z Książkami.
Zmiana nazwy była co prawda kosmetyczna, ale potrzebna. Zauważyliśmy, że zbyt długie nazwy sprawiają sporo zamętu, plus ku naszemu zdziwieniu dowiedzieliśmy się, że tania książka, nie wszystkim dobrze się kojarzy. Nie chcieliśmy jednak zbytnio odchodzić od naszego pierwotnego pomysłu więc ostatecznie stanęło właśnie na Koszu z Książkami, którego też często zdrobniale i z czułością nazywamy Koszykiem 🙂 W końcu to nasze dziecko, już trzyletnie i pewnie stojące na nogach, ale mimo wszystko dziecko. I niezależnie od tego ile lat jeszcze minie, mam nadzieję, że zarówno nam jak i Wam drodzy czytelnicy wizyty w Koszyku będą sprawiać dużo przyjemności!
Redaktor Naczelna Kosza z Książkami
Sara Glanc
Od niedawna obserwuję Kosz z książkami, szczerze mówiąc zaciekawiły mnie już pierwsze wpisy które miałam okazję przeczytać 🙂 Nazwa bardzo mi się podoba i bardzo przyjemnie kojarzy. Życzę Wam aby Koszyk ciągle się rozwijał i funkcjonował jak najlepiej 🙂
Naprawdę przyjemnie przebrnąć przez historię powstania bloga i ujrzeć momenty, kiedy nie był on jeszcze aż tak popularny. Przyznam szczerze, że sama z nazwami zawsze miałam problem, więc cieszę się, że udało wam się obrać odpowiedni „kurs żeglugi”. Raz jeszcze gratuluję wam tylu latek i mam nadzieję, że dzięki nowo przybywającym czytelnikom nie zatracicie swoich pasji! 🙂
Pozdrawiam,
Nath
Witam. Na chwilę mnie tu nie było i oczom nie wierzę!? NIE MA JEŻA?!!! To już nigdy nie będzie tak samo… Smutno…
Jeż nie zniknął, nie trzeba się o niego martwić, ma się dobrze i wróci na stronę 😀
Nie miałam pojęcia, że geneza tej nazwy jest aż tak interesująca. Oczywiście nie zmienia to faktu, że wymyślanie nazwy to po prostu zmora – niezależnie od tego czy ma służyć ona na bloga, czy być po prostu czyimś nickiem w grze/na bloggerze. Ciężko wymyślić coś oryginalnego, bo niemal wszystko już było. Mimo to udało się, a pasja i zaangażowanie pozwoliły wam pięknie rozwinąć Kosz z Książkami. Niech się dalej rozwija, rośnie i przygarnie więcej książkowych zapaleńców! <3
Pozdrawiam cieplutko,
Lex May