To już czwarte spotkanie ze Zbirem, Franky’m i resztą zwariowanej zgrai bohaterów, którzy zrodzili się w umyśle Erica Powella. Serdecznie zapraszam do zapoznania się z kolejnym, niestety już przedostatnim, tomem kolekcji ,,The Goon”!

W czwartym tomie kolekcji na czytelników czeka sześć historii, oczywiście wszystkie równie zakręcone, choć każda serwująca inną dozę szaleństwa. I tak przyjdzie nam wziąć udział w imprezie urodzinowej Zbira – tylko co to za impreza gdy sam solenizant zdaje się popadł w depresyjny nastrój i nic go nie cieszy? Na szczęście dobre mordobicie zawsze okazuje się skutecznym lekarstwem. A przynajmniej dla naszego Zbira. Poza tym odwiedzimy pewien upiorny lunapark, który zmienił się w miejsce rodem z koszmarów, zobaczymy jak spędzają wakacje Zbir i Franky,  a już prawdziwą perełką będzie historia w której zmienią się oni w superbohaterów. Marvel i DC mogą się przy nich schować.

Oczywiście to nie wszystkie atrakcje jakie przygotował dla nas autor. Eric Powell po raz kolejny udowadnia, że świetnie potrafi żonglować utartymi schematami i ikonowymi dla popkultury motywami, wypaczając je w charakterystyczny dla siebie sposób. Pokazuje także, że nie obce mu zabawy z formą – świetnym przykładem jest tu zawarty w tym tomie epizod w którym bohaterowie nie używają ani słowa! Zamiast klasycznych dialogów, w dymkach pojawiają się obrazki.

,,The Goon” to seria, która co chwile mnie czymś zaskakuje i dzięki temu za każdym razem stanowi źródło świetnej rozrywki. Nieco szalonej, bardzo krwistej, przepełnionej czarnym humorem i dusznym klimatem – to co stworzył Eric Powell jest po prostu nie do podrobienia.

Jeżeli coś mi przeszkadzało w lekturze tego tomu, to jednie świadomość, że to już moje przedostanie spotkanie z tą serią. ,,The Goon” stanowi kawał  – i to dosłownie biorąc pod uwagę gabaryty poszczególnych tomów – świetnej lektury, wypełnionej zwariowanymi przygodami, przewrotnym humorem i nietuzinkowymi bohaterami, których perypetii nie sposób nie polubić.

Ocena: 8/10

Sara Glanc