Jeffa Lemire wielu miłośników komiksów z pewnością będzie kojarzyć za sprawą jego serii stworzonych dla dwóch największych wydawców komiksowych w USA: Marvela i DC. Wydawnictwo Non Stop Comics zaserwowało czytelnikom jednak nie kolejną opowieść o superbohaterach jego autorstwa lecz  przejmującą opowieść o pewnej rodzinie. Zapraszam do lektury recenzji pierwszego tomu ,,Royal City”.

Patrick Pike, pisarz zmagający się z brakiem weny oraz będący w napiętej relacji z żoną, powraca do rodzinnego miasta na wieść o kiepskim stanie zdrowia swojego ojca. To co zastaje na miejscu okazuje się jednak jeszcze bardziej dobijające niż wieści które sprowadziły go do Royal City. Obserwuje on bowiem powolny rozpad swojej rodziny, która obecnie przypomina bardziej zlepek obcych sobie osób. A przynajmniej byłoby tak gdyby nie Tommy – najmłodszy z braci, który jako duch nawiedza rodzinę Pike, a przy tym zdaj się być jedynym elementem ją łączącym…

Dwoma największymi zaletami komiksu są: świetnie zarysowane postaci i samo Royal City. O bohaterach można by mówić długo, bowiem każdy przedstawiciel rodziny Pike przypomina samotny okręt dryfujący w tylko sobie znanym celu i zdawałoby się nie mający żadnego powiązania z resztą familii. Nie będę jednak psuła nikomu przyjemności z ich poznania. Dodam wyłącznie, że każdemu bohaterowi poświęcono odpowiednio dużo uwagi przedstawiając jego charakter i kreśląc historię, nie zdradzając jednak najważniejszego – opowieści Tommy’ego, najmłodszego dziecka z rodzinny, który pojawia się w tej opowieści jako duch i który wyraźnie widać, że miał ogromnym wpływ na to jak potoczyły się losy poszczególnych jej członków. Na jego historię z pewnością przyjdzie jednak czas w kolejnych tomach.

Samo Royal City dopełnia historię rodziny Pike tworząc duszny, obezwładniający beznadzieją klimat – to małe robotnicze miasteczko w którym praktycznie wszyscy pracują w fabryce stanowiącej jedyne źródło dochodów w okolicy, a której przyszłość niestety nie jest zbyt pewna. Napięte nastroje pogarsza fakt iż  Tara, siostra Patricka Pike’a, planując modernizację miasteczka zakłada całkowitą likwidację fabryki i zastąpienie jej polem golfowym. Na jej plany nie wpływa nawet fakt iż jej mąż jest jednym z pracowników fabryki. Royal City na kartach pierwszego tomu serii rysuje się jako chylące się ku upadkowi miejsce, a tym samym wydaje się wręcz idealną scenerią do opowieści o rodzinie której członków prześladują demony przeszłości i problemy jakie wielu z nas zna z własnych doświadczeń.

Kreska idealnie oddaje słodko-gorzki klimat opowieści. Lekkie, chciałoby się powiedzieć pastelowe, kolory wydają się nieco wyblakłe co tylko potęguje wrażenie iż całe szczęście i uczucie radości dawno temu opuściło Royal City.

Pierwszy tom ,,Royal City” był nad wyraz przejmującą lekturą. Z pewnością nie łatwą ani lekką, ale nie oznacza to jednak że nie wartą polecenia. Jeżeli nie przeraża Was duszny klimat Royal City zdecydowanie warto się do niego wybrać – ta historia z pewnością pozostanie z Wami na dłużej.

Ocena: 8/10

Sara Glanc

Komiks od wydawnictwa Non Stop Comics.