Dawno, dawno temu do pełnej szeroko rozumianej słodyczy krainy zwanej Baśniowem przybyła mała dziewczynka imieniem Gertrude. Jednak to co miało być przygodą jej dzieciństwa, nie dłuższą niż jeden dzień, zmieniło się w przeszło trzydziestoletnią wędrówkę pełną znoju i rozgoryczenia. I tak po dzień dzisiejszy Gertrude przemierza Baśniowo siejąc zamęt i zniszczenie…
Tak w dużym skrócie przedstawia się fabuła pierwszego tomu serii Skottiego Younga – ,,Nienawidzę Baśniowa”, serii, która już z daleka zwraca uwagę czytelnika. Z jednej strony widzimy opływająca słodyczą krainę rodem z bajek dla najmłodszych, w której czytelnicy odwiedzą między innymi uroczą wioskę, pełną równie uroczych istot, baśniowy zamek w chmurach, zaczarowane lasy, góry powstałe ze słodyczy i inne tym podobne miejsca, stanowiące spełnienie nie jednych dziecięcych fantazji. Z drugiej, chwilę później przychodzi nam oglądać destrukcję owych miejsc i rzeź ich mieszkańców, której dokona rozgoryczona Gertrude, na zawsze uwięziona w cele sześciolatki, wyładowując swoją nienawiść korzystając z każdej broni, jaka się tylko pod rękę nawinie. Jestem pewna, że nikt nie zapomni chociażby deszczu spadających gwiazd, który zafundowała owa nietuzinkowa anty-bohaterka.
Gertrude można opisać w zaledwie kilku zdaniach, byście mogli w pełni wyobrazić sobie jaką jest osobą. Wyobraźcie sobie rozgoryczoną życiem około czterdziestolatkę zamkniętą w ciele uroczej dziewczynki. Choć i owa ,,uroczość” jest umowna – bowiem gdy bohaterka pokazuje swoje prawdziwe oblicze groteskowo wypacza ono postać dziecka w jakiej została zaklęta. Owa napawająca się cierpieniem innym, pełna żalu i pretensji do świata ,,kobieta” pokaże Wam co to znaczy czarny, wisielczy humor.
Mamy więc mocno zakręconą fabułę i nietuzinkową bohaterkę, a do pełni szczęścia dodajmy jeszcze fantastyczne rysunki i genialny język! Zaczynając od tego ostatniego muszę powiedzieć, że jeszcze nigdzie nie spotkałam się z tak ciekawym i zabawnym pokazaniem przekleństw – zdecydowanie wart zajrzeć i docenić nie tylko oryginalny pomysł, ale i fantastyczne tłumaczenie w pełni oddające zamysł autora.
Sama strona wizualna komiksu również zasługuje wyłącznie na pochwałę – urocza, bardzo kolorowa i cartoonowa stylistyka od razu podbiła moje serce, a jeżeli zestawimy ją z już nie tak słodką bohaterką otrzymujemy prawdziwą petardę.
,,Nienawidzę baśniowa” to szalona, czysto rozrywkowa lektura, którą polecam wszystkim dorosłym czytelnikom. Pod żadnym jednak pozorem nie dajcie się zwieść uroczym rysunkom i nie podsuwajcie przygód Gertrude swoim dzieciom – może im to zniszczyć dzieciństwo! A w każdym bądź razie wypaczyć ich wyobrażenie baśniowych krain i tego jak powinny wyglądać urocze chwile w nich spędzone.
Ocena: 10/10
Sara Glanc
Komiks wydany przed wydawnictwo Non Stop Comics.
Najnowsze komentarze