Zapraszam do lektury recenzji kolejnych tomów serii Nasz Cud – opowieści o nastolatku, który posiada wspomnienia ze swojego poprzedniego życia, w którym był… księżniczką. Historii, która zaskoczyła mnie swoją oryginalnością i ciekawym pomysłem na wykorzystanie motywu reinkarnacji.

Uczniowie liceum do którego uczęszcza Minami (dawniej księżniczka Veronica) czują się coraz bardziej zagubieni, a wspomnienia z obecnego i przeszłego życia mieszają się ze sobą. Nikt nie jest pewny tego co dzieje się obecnie, ani tym bardziej historii sprzed lat, gdy byli zupełnie innymi osobami. Nie wiadomo komu można zaufać, czy osoba podająca się za przyjaciela z czasów dawnego królestwa, jest nią faktycznie, czy też jest wrogiem podszywającym się pod nią. Ciągle rodzą się nowe pytania i zagadki, a odkrycie odpowiedzi na nie niekiedy wydaje się niemożliwe.

W tomach pięć-siedem czytelnikowi przyjdzie poznać kilka nowych wspomnień z poprzedniego życia Veronici, niestety zrodzą one tylko kolejne pytania, a nie przybliżą bohaterów do odkrycia prawdziwego biegu wydarzeń z poprzedniego życi, ani dlaczego w ogóle przypomnieli sobie o swoich poprzednich wcieleniach. W dodatku uczniowie zaczynają dzielić się na grupy, zamiast współpracować ze sobą. Do głosu dochodzą bardziej egoistyczne pobudki i każdy stara się ugrać jak najwięcej dla siebie w całym zamieszaniu.

Coraz większym problemem okazuje się również ukrywanie całego zamieszania z reinkarnacją przed osobami postronnymi. Nauczyciele, zaczynają zauważać dziwne wypadki i bohaterom coraz ciężej je ukrywać (takie jak bitwa magicznymi pociskami na dachu szkoły).

Autorka zamiast przybliżać czytelnika do wyjaśnienia, coraz bardziej gmatwa zawiłą i tak historię. Niektórych czytelników może to lekko zirytować, osobiście jednak uważam, że w tym kryje się największy urok serii. Czytelnik buduje sobie jakąś teorie zaczyna snuć domysł co, jak i dlaczego, w następnym tomie okazuje się, że postawiona teoria nie ma prawa bytu. A fakt, że coraz mocniej do głosu dochodzą dawne wcielenia bohaterów, tylko potęguje uczucie zagubienia i rodzi coraz więcej pytań.

Kreska nadal bywa problematyczna, jednak widać poprawę i coraz łatwiej przychodzi mi odróżnianie poszczególnych bohaterów i ich wcieleń. Na dodatkowy plus zaliczyć można również wyraźniejszy podział między teraźniejszymi wydarzeniami i wspomnieniami. Pozostaje mieć więc nadzieje, że tendencja się utrzyma i z każdym kolejnym tomem rysunki będą wyłącznie zyskiwać na staranności.

Nasz Cud to seria dość nietypowa, nie tylko ze względu na ciekawy pomysł na fabułę, ale także na fakt iż zamiast prowadzić czytelnika ku odpowiedziom, mimo już siódmego tomu, lektura dalej rodzi coraz więcej pytań. Osobiście nie mogę doczekać się kolejnych tomów i momentu, w którym odkryjemy skrzętnie ukrytą prawdę. Serię polecam wszystkim miłośnikom niebanalnych i zmuszających do myślenia historii.

Ocena: 8/10

Sara Glanc

Za egzemplarze do recenzji dziękuję wydawnictwu Waneko.