Mrok, groteska i akcja! A przy tym dużo seksu i wszechobecnych flaków. Chyba te dwa zdania już wystarczą by rozpoznać, że mowa będzie o kolejnych tomach chyba najbardziej zwariowanej serii wychodzącej obecnie na polskim rynku – przedstawiam kolejne tomy ,,Murcielago”.

Kuroko trafia pod drzwi siedziby grupy religijnej ,,Virginal Rose” – jednak to co z początku miało być misją ratunkową siostry przyjaciółki Chiyo zmienia się dla naszej bohaterki w wizytę w prywatnym raju pełnym pięknych i co ważniejsze chętnych do igraszek kobiet. Nie wszystko jednak okaże się tam tak cudowne, jakby to się wydawało na pierwszy rzut oka, zaś sama Chiyo ogarnięta zazdrością o Kuroko odkryje swoje mroczniejsze oblicze.

To oczywiście nie wszystkie sprawy, jakie czekają na naszą agentkę do zadań specjalnych. Kuroko będzie również zmuszona odkryć tajemnicę kryjącą się za tajemniczymi zaginięciami dziewczynek, znikających w deszczowe dni, a także przekona się jak nieobliczalna i wybuchowa (dosłownie!) potrafi być szkolna miłość. Możecie być również pewni, że w przypadku każdej z tych spraw Kuroko będzie się dobrze bawić i nie przepuści żadnej napotkanej piękności!

Z każdym kolejnym tomem widać iż Kuroko powoli, ale sukcesywnie zbiera wokół siebie grupę stworzoną z mniej lub bardziej morderczych kobiet w różnym wieku, tworząc coś więcej niż tylko swój prywatny harem. Jednocześnie wraz z poszerzeniem się wpływów i znajomości głównej bohaterki pojawiają się poszlaki wskazujące na obecność jakiejś większej intrygi, łączącej poszczególne śledztwa. I przyznam szczerze, że wprost nie mogę się doczekać co z tego wszystkiego wyniknie i wypatruję tomu, w którym Kuroko trafi na godnych siebie przeciwników.

Każdy kolejny tom ,,Murcielago” stanowi wybuchową mieszankę, przy której jedynym czego czytelnik może być pewien to tego, że będzie krwawo, mocno zwariowanie i nieprzyzwoicie. To seria, która stara się być niegrzeczna w każdy możliwy sposób, stawiając na rozrywkę w najbardziej szalonej odsłonie.

Ocena: 8,5/10

Sara Glanc

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Waneko.