Radek Rak – zdobywca m.in. Nagrody Literackiej “Nike” – tym razem prezentuje czytelnikom książkę zupełnie inną od jego dotychczasowych dzieł. Na kartach gry paragrafowej zaprasza ich bowiem do wzięcia udziału w zwariowanej przygodzie w towarzystwie gadającego kota imieniem Dunder. Jeżeli jesteście ciekawi naszych wrażeń po spotkaniu z Dunderem serdecznie zapraszamy do lektury recenzji!
Nasza przygoda rozpoczyna się od poznania dwójki bohaterów – gadającego kota imieniem Dunder oraz zamieszkującej razem z nim (bo przecież koty nie mają właścicieli!) nowoczesnej wiedźmy imieniem Helena. Już po pierwszych stronach i pełnych przekomarzania dialogach tej dwójki, można wyczuć iż czekać będzie nas pełna pokręconego humoru przygoda, a tylko samo licho wie gdzie naszego kociego bohatera poniosą jego cztery łapy i jakie kłopoty on wywoła. Kot ten posiada bowiem bardzo trafne imię: Dunder – pochodzące od niemieckiego donder, czyli grzmot, jest zwierzakiem, który bynajmniej nie stanowi przykładu wylegującego się całymi dniami kanapowca, a jego przybycie niejednokrotnie namiesza w codziennym życiu okolicznych mieszkańców. Do tego stopnia, że nie raz zechcecie wraz z nimi krzyknąć w trakcie lektury ,,Niech to dunder świśnie!’’.
Smoki, słowiańskie bóstwa, zombie, upiory – istot z którymi skrzyżują się ścieżki naszego czarnego kocura jest naprawdę sporo, niezależnie jednak od tego jak pokierujemy losami bohatera i na które z nich się natkniemy możemy być pewni kliku rzeczy. ,,Dunder albo kot z zaświatu’’ to gra paragrafowa przepełniona nietuzinkowymi postaciami, realizmem magicznym oraz przewrotnym humorem. W tej książce nie doświadczymy klasycznego podziału na dobro i zło, nie wszystko też daje się łatwo zakwalifikować, a sam świat zdaje się być przedstawiony niczym w krzywym zwierciadle. Co ważniejsze jednak wszystkie te elementy zostały umiejętnie połączone w lekką i zabawną całość, do której chce się wracać i która sprawia naprawdę masę frajdy w trakcie czytania.
Pod względem mechaniki ,,Dunder albo kot z zaświatu’’ to przykład prostej, klasycznej, gry paragrafowej. Nie tworzymy tu karty postaci, nie śledzimy jej statystyk w trakcie rozgrywki, jedyne co przyjdzie nam wykonywać w trakcie lektury to decydować o pojawiających się pod koniec każdego paragrafu wyborach, które pokierują nas na dalsze strony przygody, lub do jednego z wielu zakończeń. A tych czeka na czytelnika ponad 20 w książce, co sprawia, że mimo zakończenia przygody czytelnik od razu ma ochotę zerknąć co czekało na niego za innym zakrętem.
Przygodę w towarzystwie kota Dundera umilają dodatkowo liczne ilustracje autorstwa Tomka Bolika – niekiedy przyjmujące formę drobnych ozdobników między kolejnymi linijkami tekstu, ale także takie na całe strony. Osobiście swoją stylistyką przywodzą mi na myśl okładki książek Terry’ego Pratchetta i świetnie pasują do wszechobecnego na kartach książki humoru, stanowiąc fantastyczny dodatek do lektury.
Jestem prostym człowiekiem – dobra paragrafówka, w dodatku z kotem jako głównym bohaterem, stanowi dla mnie idealny przepis by wywołać szeroki uśmiech na twarzy, ale także na miło spędzony czas podczas lektury. Jeżeli tak jak ja uwielbiacie koty, zwariowany humor i szukacie pozycji do której z przyjemnością się wraca – ,,Dunder albo kot z zaświatu’’ Radka Raka poleca się w całej swojej okazałości i zapewnia, że będzie stanowił niezapomnianą przygodę od pierwszej, aż po ostatnią stronę.
Ocena: 8,5/10
Sara Glanc
Najnowsze komentarze