Na polskim rynku niewiele jest mangowych tytułów wymagających od czytelnika zaangażowania i sporej dozy wyobraźni. Większość to stosunkowo proste historie, pisane i rysowane ku rozrywce czytającego. Co jakiś czas zdarzają się jednak ambitniejsze pozycje, którym warto poświęcić nieco uwagi. I do takich z pewnością można zaliczyć Abarę Tsutomu Niheia.
Akacja Abary rozgrywa się w ogromnym mieście, nad którym górują dwie tajemnicze budowle, tak stare, że przez część osób uważane są za naturalne wytwory ziemi. Pewnego dnia jeden z mieszkańców zmienia się w białego pustelniaka – przerażającą istotę ogarniętą żądzą mordu i zniszczenia. Jedynym co może pokonać białego pustelniaka jest jego przeciwieństwo, sztucznie stworzony przez ludzi do walki czarny pustelniak. Jednym z nich jest Denji Kudou – z pozoru zwyczajny pracownik, który ucieka od swojej przeszłości. Gdy jednak zaczynają pojawiać się kolejne pustelniaki, a przyszłość miasta staje pod znakiem zapytania ucieczka od tego kim jest nie jest już dłużej możliwa…
Tak rozpoczyna się niezwykła historia, pełna tajemnic, niedopowiedzeń, symboli i kluczy do licznych pytań, które czytelnik mozolnie będzie zbierał podczas lektur. Abara nie jest łatwą w odbiorze pozycją, jednak nie umniejsza to jej wartości, a wręcz przeciwnie. Jest to niezwykle klimatyczna, oryginalna manga, a trud włożony w jej lekturę zwraca się z nawiązką.
Czytając komiksy Niheia obrazy są równie ważne, a nawet ważniejsze od samego tekstu. Idealnym przykładem jest tutaj Abara – pierwsza wydana w Polsce pozycja tego autora. Lektura tej mangi wymaga od czytelnika dużego skupienia i koncentracji na tym co pojawia się na kadrach, tekstu jest tutaj niewiele, czasami nie pojawia się ani słowo przez kilka stron, a czytelnik praktycznie od razu zostaje wrzucony w wir wydarzeń rozgrywających się w olbrzymiej metropolii nad którą górując dwie tajemnicze bryły zwane Mauzoleami stałozmienności. Czym one są, skąd się wzięły i jakie jest ich przeznaczenie? Tego nie wiemy, a to nie jedyne pytania nękające czytelnika podczas lektury. Dopiero dzięki uważnemu śledzeniu fabuły i wydarzeń z przeszłości powoli można poskładać otrzymane od autora puzzle w sensowną całość. A obraz który otrzymujemy z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom mrocznych, gotyckich klimatów czy też wizji świata z pogranicza apokalipsy i cyberpunku.
Jeżeli mogę mieć jakieś uwagi do Abary to tylko jedną. Szkoda iż historia została zamknięta w dwóch tomach (polska edycja to wydanie zbiorcze zamknięte w jednym tomie). Opisana historia spokojnie mogłaby zostać rozwinięta na dłuższą serię, co pozwoliłoby między innymi lepiej poznać jej bohaterów i ich losy. W szczególności zaciekawili mnie członkowie Bractwa Czwartorzędy, o których dowiadujemy się bardzo niewiele, a stanowią oni nad wyraz intrygujące postacie. Choć właśnie owa tajemniczość, liczne niedomówienia i potrzeba szukania odpowiedzi na własną rękę stanowią jeden z atutów tego tytułu.
Abara ukazała się w Polsce nakładem wydawnictwa J.P.Fantastica jako jedna z pozycji w kolekcji Mega Manga. Powiększony format był tutaj jak najbardziej wskazany ponieważ w pełni pozwala cieszyć się tutaj niesamowitą kreską Niheia. Obrazy są bardzo szczegółowe i warto zwracać uwagę na detale, ponieważ jak już wspominałam to co na rysunkach jest o wiele ważniejsze od pojawiającego się tekstu. Na końcu tomu czytelnik znajdzie dodatkowo krótką historię – Digimortal – nie powiązaną z główną historią, choć podobieństwo w wyglądzie bohaterów może początkowo przyprawić o lekkie zdziwienie. Należy także wspomnieć o załączonej na końcu encyklopedii wyjaśniającej pojawiające się w mandze pojęcia, przybliżające miejsca, wydarzenia i postacie, a także pochodzenie niektórych nazw. Zrozumienie genezy niektórych słów stanowiących zazwyczaj zlepek kilku japońskich terminów, które można różnie tłumaczyć, często rzuca szersze światło na poruszane w Abarze kwestie. Należą się tutaj wydawnictwu wielkie brawa, ponieważ przygotowanie tego wszystkiego z pewnością nie było łatwym zadaniem, a wielu czytelnikom zawarte na końcu tomiku wyjaśnienia z pewnością pomogą lepiej zrozumieć wykreowaną przez autora historię. Z encyklopedią warto jednak zapoznać się dopiero po skończonej lekturze by nie psuć sobie samodzielnego odkrywania tajemnic niezwykłego miasta.
Abara to tytuł który oczarował mnie mroczną, dystopijną wizją miasta, które poruszyło każdą nawet najmniejszą cząstkę mojej wyobraźni. Była to również pierwsza manga w której autor tak wielką uwagę przyłożył do kreacji świata, który w moim odczuciu jest tutaj o wiele ważniejszy niż bohaterowie i ich historia. Nie muszę chyba dodawać, że to właśnie za sprawą Abary zaczęłam się interesować twórczością Tsutomu Niheia i rozpoczęłam dalszą przygodę w jego niezwykłych światach. I Was również gorąco zachęcam do odbycia takiej wyprawy.
Ocena: 8,5/10
Sara Glanc
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu J.P.Fantastica.
Tytuły zapewniające jedynie rozrywkę są ważne, bo jednak czasem należy się odprężyć. Oczywiście nie przesadzajmy z ich ilością, która zdecydowanie przeważa. Dlatego takie ambitniejsze dzieło jest jak najbardziej mile widziane. Widać, że Nihei nie traktuje swoich czytelników jak idiotów i daje im szerokie pole do popisu, pozwalając uwolnić wyobraźnię. Sami musimy się sporo domyślić i dedukować, co oczywiście wskazuje, że autor nie ma nas centralnie w czterech literach, a czegoś od nas wymaga. Będę się rozglądać za Abarą. 😀
Pozdrawiam cieplutko,
Lex May