Wojna się skończyła, a ty marzysz o karierze, chwale i bogactwie? Zostań królewskim posłańcem! Przed wami wielki powrót twórczości Aleksandry Rudej na polski rynek z powieścią Sztylet rodowy!

sztylet-rodowy-1

Kariera królewskiego posłańca wydaje się być pozornie prostą drogą do kariery. Pojeździ się trochę po kraju na koszt podatników, posprawdza trochę papierków, dostanie pokaźny żołd i można być ustawionym. Tymczasem prawda okazuje się być nieco mniej różowa. Skończyła się co prawda wojna z pomroką…ale czy każda pomroka o tym wie? I co może być groźniejsze – demoniczne bestie czy urzędnicy, którzy kłamali w zeznaniach podatkowych i teraz boją się, że zostanie to odkryte?

Sztylet rodowy jest powieścią pełną świetnego humoru – dawno nie śmiałam się na głos przy czytaniu książki. Ponadto nie nudzi, bo gdy już zdążymy zapoznać się dobrze z bohaterami zaczyna się dziać. Oj dużo dziać.

Wracając do bohaterów – postacie są naprawdę niesamowite: bardzo wyraziste, każdy ma swój indywidualny charakter, humor, przekonania, które swoim postępowaniem manifestuje.

Mila, główna bohaterka, jest kupiecką córką z dobrego domu. Dobrze wychowana, zaradna, skończyła przyspieszone kursy magiczne, aby móc iść na wojnę. Widać, że starała się poważnie do tego przygotować, choć o pewnych kwestiach nie pomyślała – na przykład takich, że będzie musiała nosić spodnie. A pojawienie się w samych kalesonach w ogóle nie wchodzi w rachubę! Mimowolnie porównywałam ją to Oli z cyklu Ola i Otto i Mila wyszła zdecydowanie na plus. Mimo, że tamten cykl uwielbiam, tutaj bohaterka jest o wiele rozsądniejsza, bardziej zaradna życiowo i współczująca, a nie myśli tylko o sobie. Nadal jednak potrafi dostarczać wielu elementów humorystycznych.

Moim osobistym faworytem jest jednak postać trolla Dranisza – zakochanego w Mili po uszy! Jego zaloty są niesamowicie zabawne i uważam go za postać naprawdę przeuroczą, łamiącą stereotypy głupich trolli, którzy kierują się tylko myślą „troll bić”. Bo to jest arystokratyczny troll! A jego uczucie wcale nie przeszkadza zmuszać ukochanej do codziennych ćwiczeń (zawsze jednak potem proponuje, że ją wymasuje).

sztylet-rodowy-3

Elf Daezael autorce również wyszedł bardzo niestereotypowo. Jest on bowiem nieszczęśliwy, uważa, że świat jest marny i gardzi nudą, więc fajnie jest jak są jakieś dramaty w oddziale. A w ogóle to on jest bardzo biedny, bo wszyscy wokoło to idioci, a on ich musi potem leczyć. Uwielbia plotki i w ogóle nie jest współczujący. Bez niego jednak oddział by miał spore problemy.

Krasnolud Percival jest największym maminsynkiem jaki świat widział. Jedyną osobą, która się nim jeszcze przejmuje jest Mila. Pod koniec tomu widać w nim jednak powolną zmianę na lepsze.

Wojowniczka Tisa jest ślepo zakochana w kapitanie drużyny, zna go od dziecka i jest gotowa zrobić dla niego wszystko, dlatego początkowo zazdrośnie reaguje na drugą kobietę w oddziale. Ponadto bardzo pyskata i zawzięta jest źródłem wielu konfliktów w oddziale.

Na koniec dowódca całej tej wesołej zgrai – Jaromir Wilk. Przyznam szczerze, że aż do ostatniej strony jest on dla mnie największą zagadką. Jest surowym dowódcą nieznoszącym sprzeciwu. Jednak ewidentnie widać, że na swój sposób troszczy się o powierzonych mu ludzi. Były momenty kiedy okazywał współczucie i zrozumienie, a potem znowu zachowywał się jak wyrachowany arystokrata bez uczuć myślący tylko o własnej pozycji. Postać ta niezwykle mnie intryguje, nie mogę się więc doczekać kolejnych części.

Za wydanie odpowiedzialne jest wydawnictwo Papierowy Księżyc, które (ku mojej wielkiej radości) decyduje się wydawać coraz więcej fantastyki rosyjskiej. Okładka, moim zdaniem przepiękna, przedstawia Milę dokładnie taką jaką opisuje ją książka. Niestety w samym tekśccie zauważyłam kilka literówek. Niby nie dużo, ale jednak były na tyle kujące w oczy, że trochę irytowały (drobnych bym po prostu nie zauważyła) – mam jednak nadzieję, że ten problem spotkał tylko egzemplarze przedpremierowe na Targach a te po właściwej premierze będą już poprawione. Tłumaczenie jest wspaniałe, ale nie ma się co dziwić skoro odpowiada za nie Ewa Białołęcka – nie znam lepszego tłumacza rosyjskiej literatury fantastycznej, który potrafiłby tak dobrze oddać klimat książki.

sztylet-rodowy-2

Zdecydowanie najlepszy zakup na Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie i strasznie żałuję, że nie mogłam pojawić się w sobotę, żeby zdobyć autograf autorki. Mam nadzieję, że Papierowy Księżyc pokusi się o zaproszenie jej także na inne wydarzenia. Kończąc powiem tylko jedno: PRAGNĘ WIĘCEJ!

Ocena: 8/10

Magdalena Ostrowska