Cóż dziwnego może spotkać młodego nauczyciela? Może fakt, że został przydzielony do opieki nad zagranicznym studentem? Jakby tego było mało dodajmy jeszcze, że opieka obejmuje nie tylko same zajęcia, ale także czas poza uczelnią i wprowadzenie przybysza w życie i kulturę japońską. A i taki drobniutki szczegół…. nasz przybysz nie zna ani słowa po japońsku czy też angielsku, pochodzi bowiem z jednego z wyspiarskich plemion odciętych od cywilizacji. Tak w skrócie przedstawia się Mother’s Spirit jedna z niedawnych nowości wydawnictwa Studia JG.

Życie Ryoichiro Tsutsuzukiego upływa dość spokojnie, spełnia się w zawodzie i dobrze mu idzie. Pewnego dnia dowiaduje się że będzie się opiekował studentem z wymiany zagranicznej. Jakby tego było mało ma się nim również opiekować po skończonych zajęciach na uczelni. Nietrudno się domyślić, że szok głównego bohatera jest tym większy, gdy jego podopieczny okazuje się rosłym indiańskim wojownikiem imieniem Qaltaqa. Jego gniew i zdezorientowanie dość szybko mijają w momencie, kiedy widzi jak młody przybysz zostaje przytłoczony wszelkimi nowinkami współczesnego świata. Okazuje się, że nawet coś takiego jak toaleta potrafi sprawiać problemy.

Na samym początku należy wspomnieć, że Mother’s Spirit to tytuł Yaoi – czyli należy pamiętać, że treści zawarte dotyczą związku mężczyzny z mężczyzną. Dodatkowo dzieło Enzo jest oznaczone jako „dla starszego czytelnika”, ponieważ akcja… szybko się rozwija i nie kończy się tylko na przytulaniu. Wszystko jest okraszone humorem i utrzymane w lekkim duchu.

Manga w ciekawy sposób prezentuje różnice kulturowe i podejście dwóch jakże odmiennych światów do czasem wręcz błahych spraw – jak chociaż pocałunek i wyrażanie uczuć. I choć to Qaltaqa przybył poznać świat Tsutsuzukiego, szybko okazuje się, że obaj mężczyźni mogą się od siebie uczyć, a co więcej powoli rozkwita między nimi coś więcej niż zwykła relacja student-nauczyciel.

Moją uwagę zwróciła przede wszystkim przepiękna kreska. Na postacie wojowników (przyjdzie nam spotkać kilku przedstawicieli wywodzących się z plemienia naszego przybysza) można spokojnie zawiesić oko na dłużej i wyobrazić sobie jak by to było spotkać takiego w rzeczywistości… Może dla mnie ciut za szybko się rozwinęła pod koniec akcja, ale niestety jednotomówki mają to do siebie, że ciężko odpowiednio rozłożyć fabułę w czasie. Spokojnie można by uczynić Mother’s Spirit pozycją dwa razy grubszą i moim zdaniem bardzo by na tym zyskała.

Choć historia nie jest jakoś bardzo ambitna, jest bardzo przyjemna i lekka. Idealna na wieczór. Trudno też zaprzeczyć, że wśród dostępnych na rynku mang Yaoi Mother’s Spirit z pewnością wyróżnia się za sprawą głównych bohaterów i spotkania dwóch światów jakie reprezentują.

Ocena: 6,5/10

Kasia Krzewińska

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Studio JG.