Koty to tajemnicze stworzenia. Chodzą własnymi ścieżkami i same decydują z kim się zaprzyjaźnić i oczywiście, czy w ogóle ktoś jest godzien tego zaszczytu. Kuro nie odstępuje swojej małej pani Koko ani na krok. Czy aby na pewno jednak to tylko zwyczajny kot? Można się tego dowiedzieć czytając mangę Kuro autorstwa Somato.

Koko to mała dziewczynka mieszkająca ze swoim czarnym kotkiem sama w wielkiej rezydencji oddalonej nieco od miasta. Wiadomym jest, że jej rodzice nie żyją, nie znamy jednak jeszcze przyczyny. Miasto jest natomiast specyficznym miejscem, ma zasady, które każdy musi przestrzegać. Jak na przykład ta, która mówi żeby nigdy, ale to nigdy nie schodzić ze ścieżki…

Manga jest właściwie zbiorem scenek z codziennego życia małej bohaterki z jej pupilem. Na pozór zabawne i beztroskie, kryją w sobie przerażające drugie dno. Czasem wydarzenia opowiadane są także z perspektywy innych mieszkańców miasteczka, którzy znają Koko, m.in. jej nauczycielki Brendy i jej córki Sesame, koleżanek Koko Marii i Milk czy nieco tajemniczego doktora. Są oni świadomi pewnych rzeczy, o których główna bohaterka nie ma pojęcia. Wydarzenia nie są ułożone chronologicznie, ale tworzą spójną całość i poszerzają coraz bardziej obraz miejsca i życia mieszkańców.

Fabuła jest właściwie miksem ciepłej historii przywiązania dziewczynki i jej pupila z opowieścią grozy. Przedstawianie małej, uroczej Koko w takim otoczeniu tworzy naprawdę niesamowity efekt, sprawiając, że to co ma być straszne jest jeszcze straszniejsze. Uważam, że zarówno historia jak i rysunki to małe arcydzieło na miarę Wilczych dzieci również wydanych przez wydawnictwo Waneko. To naprawdę nieszablonowa manga.

Jak wspomniałam Kuro został wydany przez wydawnictwo Waneko. Docelowo będzie się składał z 3 tomów. Na pierwszy rzut oka może zniechęcać jego grubość – jest wyraźnie cieńszy niż standardowe mangi mając ok. 130 stron. Jednak aż połowa mangi jest w pełnym kolorze! Już obwoluta zachwyca dbałością o szczegóły. Znajduje się na niej Koko z Kuro na rękach stojąca na schodach. Warto jednak się przyjrzeć dokładniej i znaleźć elementy wskazujące na historię grozy. Tłumaczenie jest bardzo dobre, dialogi brzmią bardzo naturalnie. Jestem zachwycona wydaniem i tym, że taka nieszablonowa historia została wydana na rynku polskim.

Kuro można polecić wszystkim wielbicielom opowieści z lekkim dreszczykiem, a także szukających mang spoza tych najpopularniejszych z głównego nurtu. Oraz kociarzom oczywiście. Zwykły czy nie Kuro ma jednak wiele cech, które właściciele kotów rozpoznają także w swoich pupilach.

Ocena: 10/10

Magdalena Ostrowska

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Waneko.