Lubicie książki dla dzieci? A może szukacie pozycji dla swoich pociech? Jeżeli tak, to mamy dla was tytuł, który ucieszy każde dziecko – Skarpetkowego potwora od wydawnictwa Alegoria! Serdecznie zapraszamy do wspólnej zabawy 🙂
Nagrody: 3 egzemplarze książki: Skarpetkowy potwór
Zadanie konkursowe:
Skarpetkowy potwór znany jest z tego, że kradnie skarpetki. Opisz i nazwij wymyślonego przez siebie potwora, który niczym Skarpetkowy potwór utrudnia codzienne życie. Napisz również w jaki sposób to robi 😉
Poniżej podajemy pomysł na takiego wymyślonego potwora:
Telewizyjny potwór (ma na głowie antenki, jest kwadratowy) i najfajniejsze filmy wyświetla na ekranie umieszczonym na brzuchu wtedy, kiedy trzeba iść spać.
Zgłoszenia zostawiajcie pod postem konkursowym, na naszym profilu na FB, lub na stronie.
Wśród nadesłanych zgłoszeń autorka – Dorota Schrammek – wybierze trzy zwycięskie prace!
Dodatkowo zachęcamy aby:
1. Polubić profil Kosz z Książkami na facebooku oraz profil wydawnictwa Alegoria.
2. Udostępnić post konkursowy na swojej osi czasu.
3. Zaprosić znajomych do udziału w konkursie
Zgłoszenia zbieramy do 30 kwietnia do północy.
Wśród nadesłanych odpowiedzi redakcja Kosza z Książkami wybierze zwycięskie po zamknięciu konkursu. Wyniki zostaną opublikowane w przeciągu dwóch tygodniu po zakończeniu konkursu w Konkursach oraz na profilu na FB. Za wysyłkę nagród odpowiada wydawnictwo Alegoria. Nagrody wysyłane są zazwyczaj w przeciągu dwóch tygodni od publikacji wyników konkursu. Kosz z Książkami nie bierze odpowiedzialności za pracę Poczty Polskiej. Nie odpowiadamy za zaginione przesyłki. Wybór Redakcji jest subiektywny i nie podlega dalszej dyskusji. Konkurs nie jest powiązany z Facebookiem.
Książka pod patronatem Kosza z Książkami.
U nas w domu od 2 lat panoszy się okruszkowy potwór. Tata dzielnie odkurza, mama zamiata, a okruszek i tak ma się świetnie w różnych zakątkach mieszkania ! Codziennie jest innego kształtu, smaku i nawet koloru. Raz przybiera postać kawałka kabanosa, raz ziarenka słonecznika, które nie trafiło do mojej buzi, a raz jest okruszkiem jabłka, które już nie zmieściło się w moim brzuszku…
Mam w domu skarpetkowego potwora. Najbardziej upodobał sobie czarne skarpetki, nie wspominając już o „stópkach”, które noszę latem – wtedy kilka chwil i nie mam w czym chodzić. Za każdym razem kiedy go uruchamiam, minimalnie jedną wciągnie, zazwyczaj nie do pary. Mieszka w łazience i nazywa się.. Pralka.
A u mnie w mieszkaniu panoszy się Kluczykowy Złodziej. Bardzo lubi się bawić w chowanego z domownikami, niestety robi to zazwyczaj w najmniej sprzyjającym momencie, a więc chwilę przed wyjściem domowników. Dzieciaki Kluczyka uwielbiają, bo dla nich to dodatkowa chwila zabawy w ciepło zimno z małym złodziejem w poszukiwaniu kluczy od mieszkania albo samochodu, ale rodzice robią się przez to strasznie nerwowi…
Sprawę skonsultowałam ze specjalistą od potworów – syn Ziemowit ze znawstwem orzekł: opiszmy tego brykającego (jak kubusiowy tygrysek) po całym domu „pecha” – potworka, który uśmiecha się jak lis Witalis, kiedy ja mam smutną minę; jest jak duch (taki złośliwy ‘cudaczek wyśmiewaczek’) , gdyż czai się wszędzie, ale go nie widać; ale za to nie jest cicho – bo lubi szeptać „skuś, skuś”, „nie umiesz”, „nie uda ci się”…
To on, nie pozwala mi wygrać z wami w SuperFarmera, przypala w piekarniku mój ulubiony placek, chowa przede mną zeszyty, rękawiczki czy czapkę – właśnie wtedy, kiedy muszę wyjść i się spóźniamy, a w ulubionych spodniach robi nocą dziury; aa – i ostatnio zawsze, kiesy mamy wyjść na rolki – zaczyna padać deszcz– myślę, że to jego sprawka-ale jeszcze nie odkryłem, jak on to robi …
Czasami wieczorami pojawia się w pokojach naszego domu potwór odzieżowy… najczęściej można go spotkać w pokoju córki, ale nie koniecznie, bywa też w innych pomieszczeniach. Widoczny dla ludzi jest tylko w mroku- taki paradoks: musi być ciemno by go dostrzec, bo gdy zaświecisz światło to on znika zostawiając same ubrania. Potworek ten zawsze siedzi w miejscach gdzie wcześniej niedbale rzucono ubranie np. na oparciu krzesła czy na kanapie. Uwielbia cienie, są jego sprzymierzeńcami. Potworek lubi straszyć ludzi i czasem nawet się mu to udaje. Znika bezpowrotnie po odłożeniu ubrań do szafy 😉
U nas w domu zamieszkał jakiś czas temu potwór ciasteczkowy,nocami znikają wszelkie ciasta,ciasteczka,ale nie pogardza także cukierkami,żelkami,lizakami oraz lodami.Robimy rodzinne czuwania w kuchni,ale jeszcze ani razu nie udało nam się upolować tego nicponia zaś rano w szufladach i szafkach znajdujemy pełno kolorowych papierków,ostatnio nasz tata nieśmiało powiedział,że coś mu ten potwór przypomina kogoś na wiecznej diecie,mama na to zaczerwieniła się po uszy i szybko wyszła do pracy.Sam nie wiem co o tym myśleć,ale czyżby mama była w stanie pochłonąć takie ilości przeróżnych słodyczy…?
Nasz potwór, choć atakuje znienacka, wcale nie jest cichy i niezauważalny, oj nie! Nazywamy go Wulkan, bo najpierw wydaje niezrozumiałe pomruki, po czym wybucha potokiem zarzutów, fochów, pretensji i absurdalnych żądań. Nie do końca wiadomo, co powoduje jego wybuch. To może być najmniejsza rzecz – odłożenie kart na inną półkę niż powinnam, głupie nożyczki, które nie radzą sobie z przecięciem grubego papieru albo odmowa podania cukierka przed obiadem. Wulkan robi naburmuszoną minę, nabiera czerwonych barw, tupie nóżką i krzyczy, krzyczy, krzyczy…coraz głośniej i z większą pretensją! Bo nie tak miało być! Jesteś głupia! Nie spełniasz moich poleceń!
Wulkan wypluwa słowa, których nie chciało się wypowiedzieć. Wyciska łzy, które nie powinny płynąć. Psuje nerwy, humor i zabawę. Przynosi wstyd. Nie lubimy go, ale i tak czasami się pojawia…no cóż 😉
Udostępniam: https://www.facebook.com/edyta.chmura.12/posts/631408973723977