W ramach naszego Halloweenowego eventu zapraszamy do udziału w kolejnym konkursie – tym razem w tą najstraszniejszą noc w roku pragniemy dowiedzieć się, czego najbardziej się boicie. Swoje strachy – zarówno realne jak całkowicie fantastyczne, opiszcie w komentarzu na stronie lub na naszym profilu na Facebooku. Serdecznie zapraszamy do wspólnej zabawy i życzymy udanego straszenia!
Nagrody: egzemplarze książek „Kroniki Wardstone: Alice” + „Kroniki Wardstone: Zemsta stracharza”.
Zadanie konkursowe:
Zdradź nam czego najbardziej się boisz. W komentarzu na stronie lub na naszym profilu na Facebooku opisz swój największy lęk.
Zachęcamy również do polubienia profilu Kosz z Książkami oraz Nastek.pl na facebooku i rzecz jasna podzieleniem się wpisem konkursowym z innymi!
Zgłoszenia zbieramy do 6. listopada do północy.
Zachęcamy do odwiedzenia strony i profilu wydawnictwa Jaguar:
https://www.facebook.com/wydawnictwojaguar/?fref=ts
http://wydawnictwo-jaguar.pl/
O rany. Ostatnio na wszystkich świętych byłem na cmentarzu w małej wsi – gdzie mieszka moja babcia – aby odwiedzić groby zmarłych z rodziny. Wracając już do domu zauważyłem strasznie stary grób. Osoba, której był to grób zmarła ponad 200 lat temu. Nagle wpadłem na pewien pomysł i powiedziałem w myślach patrząc na ten grób „super byłoby, gdybyś wpadł do mnie w nocy mnie odwiedzić, pogadalibyśmy jak się żyło 200 lat temu”.
Jako, że okropnie interesuję się zwyczajami dawnych Słowian, to długo myślałem, że może dowiedziałbym się od takiego ducha jakichś historyjek ciekawych albo opowieści przekazywanych z ust do ust. Wiadomo, że ta osoba nie żyła w tych czasach, ale jak to na małych wsiach bywa, zachowało się na pewno nawet w tamtych czasach dużo zwyczajów typ „bo dziadek mój tak robił, ojciec, to i ja tak robię”. Dużo różnych zwyczajów ma korzenie z wierzeń słowiańskich, więc 200 lat temu na pewno było to wyraźniejsze… no ale wracając do tematu.
Jako że jestem nocnym markiem to położyłem się coś przed 4 nad ranem kończąc kolejny odcinek serialu… i leżąc sobie w łóżku przypomniało mi się jak to kilkanaście godzin wcześniej byłem na cmentarzu i co powiedziałem i nagle okropnie zacząłem się bać, a w tym samym momencie coś – pewnie jakiś ptak – uderzył w moje okno. Na szczęście łóżko mam daleko od okna ale okropnie się przestraszyłem. Mimo, że mam 21 lat to przykryłem się kołdrą i w myślach miałem tylko „nie dzięki, nie wpadaj z wizytą, obejdę się bez tej wiedzy na temat tego co było 200 lat temu :V” i w dziwny sposób zasnąłem bardzo szybko iii… koniec historii.
Moim największym lękiem jest podróżowanie samolotem. Samo myślenie o locie, albo oglądanie filmu, który dzieje się na pokładzie samolotu wywołuje u mnie niepokój i podwyższone tętno. Pomysł wakacji sprowadza się do obaw odnośnie lotu, co skutecznie psuje mi radość planowania wypoczynku. Na kilka dni przed podróżą zaczynają się dolegliwości somatyczne. A na pokładzie moje ataki paniki niejednokrotnie były obiektem kpin i żartów. Jest to lęk nad, którym nie mogę zapanować i który niestety nie ma zrozumienia wśród innych ludzi.
Największy lęk wzbudza we mnie spotkanie z teściową w ciemną i mroczną listopadową noc jak wraca z nabożeństwa w piekielnym berecie od ojca Tadeiusza R. i stuka do moich drzwi wpraszając się na czarną , gęstą i gorzką herbatę.
Najbardziej sie boję gdy prądu nagle braknie,
I w moim mieszkaniu wszędzie światło gaśnie,
A najgorsze, że noc ciemna zapadła na dworze,
A ja sama w domu i nikt nie pomoże,
Co gorsza burza szaleje z piorunami,
A ja się boje sama zostać… z ciemnościami!
Wtedy się modlę, by szybko nastał dzień,
Zanim przerazi mnie jakiś cień…
boje sie smierci{{{
Najbardziej boję się tego, że teściowa się do nas wprowadzi… chyba musiałbym się wyprowadzić?
Boję się życia bo jest nieprzewidywalne, czasem mnie zdradzi, czasem zadowoli, da i zabierze… skrzywdzi i nagrodzi… boję się, że kolejny problem w końcu mnie zdepcze…
Moim największym strachem jest porażka.
Porażka, że poczynione wysiłki zostaną porwane przez przeszłość.
Porażka, że zamiast prowadzić pełne życie obecnie skończę zniesmaczony i gburowaty na fotelu przed telewizorem.
Porażka, że każdy następny dzień będzie pchał mnie by poczyniony krok cofnąć, jeden po drugim.
Nic mnie tak nie przeraża i napawa strachem jak przyszłość, która będzie mnie nie satysfakcjonować, która nie będzie w kolorze mojego życia w pełni.
Najbardziej boje się myśli człowieka.
Są takie straszne, potężne.
Kiedy człowiek je realizuje, może wyrządzić komuś wiele krzywdy lub dobroci.
Są mroczne, złe, smutne.
Myśli znają nasze największe tajemnice.
Boje się ich.
Czasami się w nich gubię.
Czasami mnie porywają.
Kiedy jest mi smutno, wokół jest ciemno, moje myśli jeszcze bardziej mnie dołują .
Przypominają mi złe chwile.
Ich potęga .. przyprawia mnie o strach.
Najbardziej się boję nie widzieć, mój największy strach to strata wzroku. Kiedy byłam mała miałam operację cięcia rogówek, po zabiegu przez 4 dni musiałam mieć zasłonięte oczy. Mimo, że od tego czasu upłynęło kilkanaście lat to cały czas mam świadomość jakie to było straszne. Nie móc patrzeć to jak obedrzeć się całkowicie z bezpieczeństwa, to zagubić sie w odmętach w których jawią się jedynie monstra nasuwane przez podświadomość napędzaną strachem. Z tego samego powodu nie potrafię zasnąć w pokoju, w którym jest całkowicie ciemno. Gdy w młodości jeździłam do prababci, która miała jeszcze ciężkie kotary zasłaniające okna, za każdym razem prosiłam o pozostawienie zapalonego światła. Ten paniczny lęk gdy otwierałam oczy i nie widziałam nadal. Strach dławił mnie jakbym się topiła. Ciemność wysysała oddech z moich płuc. Oczy są moimi drogowskazami, gdyby przestały funkcjonować normalnie zagubiłabym się w strachu.
Najbardziej boję się śmierci. Tego, że gdy zasnę to już się nie obudzę, ale co będzie potem? Czy będę wiedzieć, że umarłam? Czy to będzie bolało, czy wręcz przeciwnie, będzie to uczucie radosne i pełne ulgi? Nikt nie wie, co się dzieje z nami po śmierci, i to chyba największy strach.
własnego strachu