Za nami pierwszy tysiąc polubień! Serdecznie dziękujemy za to, że jesteście z nami. Wasza obecność i wsparcie nieustannie motywują nas do dalszego rozwoju. Obiecujemy nie spocząć na laurach i dążyć do przedstawiania coraz większej liczby wartych uwagi tytułów. Tymczasem zapraszamy do wspólnego świętowania i udziału w wyjątkowym konkursie, w którym to Wy zadecydujecie co będzie nagrodą!
Nagrody: Tym razem to Wy decydujecie co będzie nagrodą w konkursie! Do końca trwania zabawy możecie głosować, który z zestawów oddamy w Wasze ręce – wystarczy, że odwiedzicie nasz profil na Facebooku: Kosz z Książkami i w poście przypiętym na górze strony zagłosujecie na pakiet, który chcielibyście otrzymać.
W każdym z nich znajdziecie przynajmniej jeden z naszych patronatów
Zadanie konkursowe:
Pod postem konkursowym (na stronie lub naszym profilu na FB) należy pozostawić komentarz – dowolnej treści, liczymy na Wasza kreatywność 🙂
Dodatkowo zachęcamy aby:
1. Polubić profil Kosz z Książkami na facebooku.
2. Udostępnić post konkursowy na swojej osi czasu.
3. Zaprosić znajomych do udziału w konkursie ?
Zgłoszenia zbieramy do 31 marca do północy.
Wśród nadesłanych odpowiedzi redakcja Kosza z Książkami wybierze zwycięskie po zamknięciu konkursu, wyniki zostaną opublikowane w przeciągu dwóch tygodniu po zakończeniu konkursu w Konkursach oraz na profilu na FB. Za wysyłkę nagród odpowiada Redakcja Kosza z Książkami. Wybór Redakcji jest subiektywny i nie podlega dalszej dyskusji. Konkurs nie jest powiązany z Facebookiem.
Przepis na miłość
Przepiśnik wnet swój otworzę
i przepis miłości stworzę
by każdy skosztował ze smakiem
uczucia będzie on znakiem.
2 łyżki oddania i szczypta wiary
dzięki niej miłość urośnie do olbrzymich rozmiarów!
jedna szklanka uroku,
by miłość rozkwitła po zmroku
nutka tajemnicy
i szczypta uznania
mogę wyznać miłość
teraz bez wahania!
laseczka wanilii
doda aromatu
by było słodko w każdej chwili
przejdźmy dalej: woń pięknego kwiatu
najlepiej z róży
niech ten zapach boski cały rok wam służy!
Odrobina łagodności,
duży wycisk wierności
niech to uczucie dąży do doskonałości!
Zauważ , iż nie zawarłam w nim żadnej złości,
zamiast tego dodaj odrobinę uległości.
Na koniec duża dawka zaufania
do pyszności tych skosztowania
Historia mówi, że kto przepis wykona
spotka go w życiu miłość dozgonna!
A kto podzieli się owym przepisem
szczęście go spotka już, właśnie dzisiaj!
Zachowaj zatem mój przepis
żadnych składników nie zmieniaj
lecz nowe, lepsze dodawaj
przepis na miłość rozdawaj!
To ja przedstawię 20 ciekawostek. Mam nadzieję, że kilka z nich Was zaskoczy. (Mnie zaskoczył :))
1. Kot spędza średnio 2/3 doby na drzemce. Oznacza to, że dziewięcioletni kot przespał całe sześć lat swojego życia. (Właśnie dlatego w przyszłym wcieleniu mogłabym być kotem.)
2. Koty blisko 1/3 czasu, w którym nie śpią, wykorzystują na mycie się. (Resztę czasu spędzają na pokazywaniu swojej wyższości nad właścicielem.)
3. W XIVw papież Innocenty VIII uznał koty za wcielenie zła, co zaskutkowało masowym spalaniem tych zwierząt. Eksterminacja kotów ułatwiła szybki przyrost liczby szczurów, które przyczyniły się do rozprzestrzenienia czarnej śmierci, jednej z największych epidemii w dziejach ludzkości. (Ludzie zostali pokarani za zabicie niewinnych zwierząt)
4. Indianie nazywali swoje dzieci po pierwszej rzeczy, którą zobaczyli, gdy po porodzie dziecka opuszczali swoje tipi.(Dobrze, że wychodki nie były zaraz przy wejściu do namiotu :P)
5. W 1386 roku we Francji świnia została stracona przez publiczne powieszenie, za zabójstwo dziecka.
6. Ziemia jest jedyną planetą, której nazwa nie pochodzi od żadnego bóstwa.
7. Słoń jest jedynym ssakiem, który nie może podskoczyć. (W sumie skaczący słoń byłby ciekawym widokiem.)
8. Gdy kichacie, ludzie mówią wam: 'Na zdrowie!’ – wzięło się to od tego, że podczas kichania nasze serce zatrzymuje się na mili-sekundy
9. Pomysłodawcą książki był ponoć Juliusz Cezar. To on wpadł na pomysł, żeby zamiast zwijać papirus, składać go na dwie części.
10. Strony w książkach zaczęto numerować dopiero w XVI wieku, przecinki natomiast pojawiły się na przełomie XV I XVI wieku. (Dla niektórych przecinki nie istnieją do tej pory.)
11. Najdłuższa książka świata to „Tu-sza-czi-czeng”. To chiński słownik, który ma 5020 tomów, a każdy z tomów liczy sobie 170 stron.
12. W Japonii wydrukowano zapachową książkę kucharską. Żeby poznać zapach danej potrawy, wystarczy tylko potrzeć dłonią konkretną stronę. (Nie powinno mnie dziwić to, że książka taka powstała w Japonii. 🙂 )
13. Dzień Książki i Praw Autorskich obchodzimy 23 kwietnia. Tradycja ta powstała w 1996 roku
14. „Lolita” Władimira Nabokowa o mało nie uległa spaleniu. Autor chciał zniszczyć swoje dzieło, ale odwiodła go od tego jego żona.
15. Najwięcej, bo ponad 600 powieści, napisał Polak – Józef Ignacy Kraszewski.
16. Najczęściej przenoszoną w realia filmu postacią książkową jest Sherlock Holmes. (I nie ma co się dziwić, jest on świetny. Zwłaszcza kreacja Benedicta Cumberbatcha jest wspaniała, chociaż Robert Downey Jr. również był niezły.)
17. Kubuś Puchatek był zakazany w Stanach Zjednoczonych, Turcji i Wielkiej Brytanii. (Nie znalazłam informacji, dlaczego. Może dlatego, że każdy z bohaterów utożsamia jakąś chorobę psychiczną?)
18. Duma i uprzedzenie nosiła pierwotnie tytuł Pierwsze wrażenia.
19. Joker miał początkowo zginąć w pierwszym numerze Batmana. (Byłaby to wielka strata)
20. W 1726 roku Jonathan Swift w swojej powieści Podróże Guliwera opisał dwa księżyce Marsa, księżyce o których nie wspominał żaden z astronomów w tamtych czasach. Co więcej, podał ich rozmiary i orbity. (Może tak naprawdę był on kosmitą, który chciał poprzez tą książkę coś nam przekazać?)
Chyba dlatego http://bibliofilka.pl/2016/04/kubus-puchatek-postac-kontrowersyjna/#
Cieszę się, że wychowywałam się w latach 90. Wtedy bez przeszkód mama mogła mi czytać Kubusia. 🙂
Może coś szyfrem napiszę? Prostym, książkowym…
336-29-6-1
224-4-7-7
7-3-1-2
8-1-3-2
22-6-1-1
23-34-2-6
100-2-1-2
217-5-3-6
19-9-1-4
31-12-8-2
442-18-11-1
149-1-2-4
228-5-5-1
345-19-6-4
85-21-5-3
422-1-1-2
7-119-5-3
10-10-6-6
200-2-1-1
300-3-2-1
400-5-4-3
50-8-6-6
150-15-1-2
250-25-1-2
350-34-3-1
29-9-2-4
Po odszyfrowaniu za pomocą książki „Magiczne akta Scotland Yardu” otrzymamy zdanie:
„Składam serdeczne gratulacje.”
Zatem gratuluję całego serca 1000 polubień i życzę, by ilość ta się szybko podwoiła.
Magdalena wygrałaś pakiet numer 1! Serdecznie gratulujemy i czekamy na dane do wysyłki nagrody 😉 Skontaktuj się z nami przez FB 🙂
A ja prezentuję fragment mojego opowiadania 🙂
„- Słuchaj, w życiu musi być dobrze i niedobrze zarazem – powiedziałem, siadając na drewnianej ławce, która dawała doskonały widok na piękny obrazek rozciągający się przede mną i Mallory. Poklepałem wilgotną deskę ręką. Westchnąłem, kiedy dziewczyna patrząc na mnie z wyraźną niechęcią usadowiła się tuż obok. – Paradoks, prawda?
– Nie wiem, co masz na myśli – odparła zdystansowana.
– Hmm… Mnie w sumie samemu jest ciężko ci to wyjaśnić. Życie jest po prostu czymś, co do złudzenia przypomina bardzo dobrą książkę. Czytałaś kiedyś taką? – zapytałem.
– Nie lubię czytać – odburknęła Mallory – to strata czasu.
– W żadnym wypadku! Ale nie schodźmy z tematu. Bohaterowi dobrej książki autor ciągle rzuca kłody pod nogi, a później patrzy na niego z góry i steruje biegiem wydarzeń tak, aby urzeczywistnić tekst. Dopasowuje wszystko w najdrobniejszym calu do charakteru postaci i postępuje zgodnie z zachowaniami danego bohater. Dla mnie czy dla ciebie takim pisarzem jest los, przeznaczenie – nazwij to sobie jak chcesz. Najpierw cierpimy, jesteśmy zagubieni i tak zaślepieni, że nie widzimy majaczącego w oddali tunelu światełka, które oznacza wyjście z trudnej sytuacji. Potrzeba nami wstrząsnąć, by w głowie zaświtał genialny pomysł, a wszystko nabrało jakiegokolwiek sensu i kolorów. Zaczynamy żyć nadzieją, aż w końcu więżąca nas bańka po prostu pryska. Wychodzimy na prostą, a potem…
– A potem spadamy – Mallory wtrąciła swoje trzy grosze, przerywając mi, kiedy zupełnie się rozgadałem. – Znam już tę bajkę. I tak nic z niej nie mam.
– Mylisz się – uśmiechnąłem się delikatnie. – Zakończenie jest znacznie inne. To prawda, po drodze przeżyjesz jeszcze mnóstwo upadków, ale w końcu nikt nigdy nie powiedział, że będzie łatwo.
Zerknąłem na moją towarzyszkę. Machała w powietrzu swoimi nogami. Raz prawa, raz lewa, i tak ciągle. Mallory to naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Przez dwadzieścia kilka lat życia wyrobiła sobie negatywną opinię o świecie i otaczających ją ludziach. Wiem jednak, że gdzieś w środku tej pesymistki i niedoszłej samobójczyni, nadal tkwi pozytywna osoba, którą trzeba zachęcić do wyjścia na powierzchnię.
Westchnąłem przeciągle. Odwróciłem głowę w bok, skupiając się na pięknych dźwiękach szumiącego nieopodal potoku, którego tafla wody mieniła się barwami zachodzącego słońca. Późna pora nie zniechęcała ptaków do wesołego trajkotania i gonienia się nawzajem.
– Satysfakcję.
– Co? – zapytała Mallory, nie rozumiejąc co mam namyśli.
– Powiedziałaś przed chwilą, że nic nie masz z tej bajki. A ja ci mówię, że masz. Czerpiesz z niej satysfakcję. Jesteś też bogatsza o nowe doświadczenia, bo kiedy udaje ci się wykaraskać, zyskujesz wiedzę na podstawie własnych błędów. I nie zamierzasz ich popełnić. Chyba, że już to robisz, lecz wtedy nie są one błędem, a świadomą decyzją.
Dziewczyna wzruszyła ramiona. Zawzięcie wpatrywała się w jeden i ten sam punkt, znajdujący się gdzieś przed nią.
– Nie zgadzam się z tobą we wszystkim, ale masz rację z tym, że życie jest trudne. Chyba zaczynam rozumieć twój punkt widzenia – przyznała niechętnie, wiercąc się odrobinę na ławce. Poprawiła swoje kasztanowe rozwiane przez wiatr włosy, zakładając je za ucho.
– To dobrze. Wysunęłaś jeszcze inne wnioski?
– Nie – odparła po chwili zastanowienia – ale chyba mam pytanie.
– Chyba?
Kiwnęła głową.
– Chyba.
– Więc śmiało, pytaj o co chcesz – powiedziałem. Złożyłem ręce na piersiach czując silniejsze powiewy wiatru.
– Czemu… to znaczy, skąd tyle wiesz? – Mallory oderwała oczy i skupiła swe niebieskie tęczówki na mnie.
Zaśmiałem się lekko.
– Widzę te iskierki w twoich oczach. Nie licz na żaden poważny wypadek lub utratę życia. Po prostu jakiś rok temu stałem się dorosły. I uprzedzając twoje pytania, wiem, że mam już dwadzieścia sześć lat, a pełnoletniość uzyskałem co najmniej kilka lat wstecz. Ale dopiero w ubiegłym roku zrozumiałem, że gdyby życie ciągle było idealne i pełne szczęścia, stałoby się w końcu nudne. Wcześniej, żyłem patrząc na świat, jak ktoś po dużej ilości alkoholu.
– O. Piłeś? – wyraźnie zaciekawiła się Mallory, po raz drugi w ciągu tej rozmowy.
– Nie, nie – zaśmiałem się lekko. – Chodzi o to, że po wódce zaczynamy się robić nad wyraz weseli. Znasz to uczucie? – dziewczyna pokręciła głową. Nigdy nie piła? – To nic. Kiedy pijesz często, albo uzależniasz się, albo to co robisz zaczyna drażnić swoim przereklamowaniem. Myślałem, że nigdy nikt i nic nie obróci się przeciwko mnie, że nie złamię sobie ręki, że nie będzie brakowało mi kasy, że nie stracę przyjaciela, że szef nie wyleje mnie pracy. Rok temu spojrzałem na wszystko zupełnie inaczej, i dorosłem, bo nie chciałem daje żyć w takim świecie. A ty chciałabyś?
– Wydaje mi się – warknęła – że przez te kilka godzin spędzonych razem, zdążyłeś już zauważyć, że ja w ogóle nie chcę żyć. Do końca naszej umowy zostało jeszcze sporo czasu, ale wątpię, czy uda ci się odwieść mnie od popełnienia samobójstwa.
Mallory wstała i ruszyła przed siebie, nie pytając mnie czy idę, czy zostaję. Nie wiem, co tym razem ugryzło tę złośnicę, ale mam nadzieję, że szybko minie.
– Nie doceniasz moich możliwości. Wiele jestem w stanie zdziałać, tym bardziej, jeśli mi na czymś zależy – powiedziałem, podbiegając do niej. – Przepraszam – mruknąłem pospiesznie do starszej kobiety karmiącej gołębie, którą lekko trąciłem ręką.
– Och, nic się nie stało kochanieńki – uśmiechnęła się do mnie szeroko. Patrząc na nią, zrobiłem to samo.
– Masz dokładnie czternaście godzin i dwadzieścia pięć minut, żeby mnie przekonać – oznajmiła sucho Mallory. Założyła ręce na piersiach, uniosła głowę do góry i tym sposobem pokazała światu, że jest urażona.”