Wyobraź sobie, jak wyglądałby świat w którym nie podejmujesz żadnych decyzji, a psychikę człowieka mierzy się za pomocą urządzeń? Kiedy po przekroczeniu danej cyfry zostajesz wykluczony ze społeczeństwa i śledzony przez grupę specjalistów wyznaczonych przez policję?

Niedawno w Polsce pojawił się pierwszy tom długo wyczekiwanej (aż 4 lata!) przeze mnie mangi Inspektor Akane Tsunemori. Jest ona adaptacją  anime, które znane jest szerszemu gronu pod tytułem Psycho-Pass. Seria liczy sobie 6 tomów (plus 3 które są kontynuacją i ukazują się w Japonii pod tytułem Psycho-Pass 2 , oraz serii pobocznych).

Historia umieszczona jest w niedalekiej przyszłości (około 2100 roku), kiedy dzięki specjalnym urządzeniom, zwanych dominatorami, możliwe jest błyskawiczne zmierzenie stanu psychicznego danej osoby, określenie jej osobowości, oraz zmierzenie prawdopodobieństwa czy dana jednostka może popełnić określone przestępstwo. Myślenie o popełnieniu tak zwanego „złego czynu” również może sprawić, że człowiek zostanie określony jako przestępca. A w tym świecie nie ma miłosierdzia dla takich osób.

Tropieniem i zatrzymywaniem takich osób zajmuje się specjalny zespół składający się z Inspektorów(detektywów) i tak zwanych Egzekutorów.Pracują oni w parach – jeden detektyw, jeden egzekutor. Właśnie takim Inspektorem jest główna bohaterka mangi – Akane Tsunemori , która po ukończeniu szkoły rozpoczyna swoją pracę na stanowisku Inspektora, jednak niektóre elementy systemu nie są zgodne z jej poglądami.

Do sięgnięcia po mangę, oprócz tego że jestem wielką fanką anime, zachęciła mnie kreska, która osobiście bardzo mi się podoba, chociaż momentami wydaje mi się za bardzo słodka do mrocznego klimatu opowiadanej historii. Jednak trzeba przyznać że jest ona porządna i nie zauważyłam rażących niedociągnięć.

Historia ukazana w pierwszym tomie mangi, jest interesująca i obie części bardzo mnie wciągnęły. Dużym plusem dla mnie jest wplątanie w opowieść cytatów z różnych znanych książek, oraz wielość bohaterów, która nie mąci całej fabuły. Dzięki takiemu rozwiązaniu poznajemy różne charaktery, i możemy się z nimi utożsamiać. Również pomysł na świat jest nietypowy i intrygujący – cały czas mam dylemat czy jest on dobry czy zły. Dodatkowym atutem dla mnie są dodatkowe sceny, które nie pojawiają się w telewizyjnej adaptacji – dzięki nim historia nie jest nudna i przewidywalna dla kogoś, kto zna już ten tytuł.

Jedynym minusem polskiego wydania jakie zauważyłam to przekręcenie imienia jednej z bohaterek – zamiast Kunizuka jest Kanizuka. Jednak nie wpływa to aż tak bardzo na odbiór mangi.

Pierwszy tom oceniam bardzo pozytywnie – pomimo iż jest ona prawie idealnym odwzorowaniem. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy, dalszy rozwój postaci, oraz być może w przyszłości tłumaczenia innych serii z tym tytułem związanych i opowiadania.

Ocena : 9,5/10

Aleksandra Kathrix Kołupajło

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwo Waneko.