Na polskim rynku nie jest obecnie wydawanych zbyt wiele serii dla dorosłych z gatunku seinen, zwłaszcza nowszych tytułów. Dominują publikacje dla nastolatków typu shoujo i shounen. Myślę, że tym samym jeszcze większą radość sprawiło wydawnictwo Waneko, decydując się na wydanie mangi Gangsta autorstwa mangaki o pseudonimie Kohske. To historia dla tych, którzy nie wystraszą się przemocy. A naprawdę warto spróbować zajrzeć do tego świata.

Już od pierwszego tomu jesteśmy rzuceni w wir wydarzeń, które rozgrywają się w rządzonym przez mafię mieście Ergastulum. Główni bohaterowie to dwójka mężczyzn o silnych charakterach, którzy dogryzają sobie ciętymi ripostami i zajmują się każdą brudną robotą zarówno zleconą im przez mafię, policję jak i… babcię z kiosku (mówię wam ona jest najgorsza). Tacy „prawdziwi mężczyźni” z bronią w ręku i papierosem w ustach. To nic, że jeden jest głuchy a drugi nie ma oka. Nick Brown i Worick Arcangelo, bo to o nich mowa, są tzw. Specjalistami. Tom pierwszy zaczyna się od ich zlecenia na Barry’ego Abotta i cały jego gang. Kończy się ono na tym, że przyjmują pod opiekę prostytutkę Alex, która cierpi na amnezję. Ewidentnie jej postać była wprowadzona po to, by móc wyjaśnić wiele rzeczy czytelnikowi – bo pomimo że pracowała ona w Ergastulum już od jakiegoś czasu to zdaje się nie mieć zielonego pojęcia o jego funkcjonowaniu. Nie wie kim są Nieśmiertelnicy, Twilighci, jak funkcjonuje mafia. Innymi słowy służy do tego, by zadawać pytania we właściwym momencie. Jednak po lekturze czterech tomów mogę powiedzieć, że na szczęście nie jest ona irytująca i z kogoś bez charakteru i celu staje się ciekawsza i uczy się podejmować własne decyzje. Jej wątek zostaje powoli, ale ciekawie rozbudowany i naprawdę dość zgrabnie została wpleciona w całą fabułę.

Z tomu na tom cała historia zaczyna się pogłębiać – pojawia się coraz więcej bohaterów, wyjaśniane jest coraz więcej pytań dotyczących funkcjonowania miasta, ale pojawia się jeszcze więcej nowych znaków zapytania. Poza wydarzeniami trwającymi w teraźniejszości pojawiają się także wspomnienia, głównie należące do Nicka i Worricka, które pokazują jak się poznali. Wciąż jednak nie zostało do końca wyjaśnione jak doszło do tego, że zostali Specjalistami, ale można już się tego domyślać. Mimo tego, że są to główni bohaterowie, to nie w każdym tomie grają pierwsze skrzypce. Mamy wiele postaci pobocznych jak doktor Theo, grupę Paulkee czy rodzinę Christiano.

Kreska jaką narysowano mangę jest dość specyficzna, ale nie odstrasza. Rysunki są wyraźnie, nie ma problemu z rozróżnieniem bohaterów czy dostrzeżeniem co się dzieje. Pasuje bardzo do klimatu historii. Widać wyraźne skupienie się na postaciach – tła (zwłaszcza architekturę miasta) zepchnięto na znacznie dalszy tor. Ponadto, co bardzo mi odpowiada, mimo całej brutalności miasta, rysowniczka potrafi ją oddać nie epatując niepotrzebnie widokiem ludzkich wnętrzności. Widać, że ma wielkie wyczucie w jaki sposób prezentować krew itd.

Na polskim rynku Gangsta możemy czytać dzięki wydawnictwu Waneko. Użyto powiększonego formatu. Obwoluty są starannie wykonane z bardzo ciekawym zastosowaniem lakieru – w pierwszym tomie elementy takie jak tytuł, ksywa autorki, etc mienią się odcieniem złota, w drugim czymś pomiędzy niebieskim a srebrnym, trzecim w miedzi i czwartym srebrno-szarym. Daje o fajny metaliczny efekt. Dodatkowo, gdy się dobrze przyjrzeć, również oczy wybranych postaci są w ten sposób wykonane. Napisy nie nachodzą na sylwetki, co bardzo mi się podoba. Ciekawym efektem jest to, że na przedniej okładce jedna postać stoi przodem druga tyłem (np. przy pierwszym tomie przodek stoi Nick a tyłem Worrick), a na tylnej okładce układ jest odwrócony (przodem stoi Worrick, a tyłem Nick). Tworzy to efekt pokazania tej samej ilustracji z dwóch perspektyw. Co również mówi nam wiele o tym, jak poprowadzona jest historia, bo raz widzimy wydarzenia z perspektywy jednego bohatera, kolejnym razem innego. Pod obwolutami (z wyjątkiem pierwszego tomu) znajdują się drobne rysunki, komiksy i inne dodatki.

W każdym tomie znajdziemy jedną stronę kolorowej ilustracji. Ponadto każdy posiada dość sporo dodatków na końcu m.in. sylwetki postaci wraz z ich wiekiem i wzrostem, mapki np. Ergastulum, mieszkania Specjalistów czy krótki czteropanelowy komiks nie związany z  fabułą. Od drugiego tomu pojawiają się na początku także profile z postaciami wraz z podpisem do jakiej rodziny czy gildii należą. Myślę, że to bardzo ułatwia przypomnienie sobie, kto dla kogo pracuje, zwłaszcza czytając tomy, gdy wychodzą w odstępach dwumiesięcznych.

Tłumaczenie dobrze oddaje charakter historii, na pewno nie znajdziemy w nim cenzury. Postacie potrafią naprawdę „soczyście” się wyrażać. Zdarzyło się kilka literówek, ale na szczęście niewiele i nie rażą jakoś mocno.

Podsumowując, Gangsta to mocna i wciągająca historia dla tych co nie boją się widoku krwi. Zapewniam, że nie sposób się przy niej nudzić. Z niecierpliwością czekam, żeby przeczytać dalsze tomy.

Ocena: 8/10

Magdalena Ostrowska

Za egzemplarze do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Waneko.